Jaroslav i Dana Stodolovi

Jarosław Stodoła
Urodzić się ( 08.05.1966 ) 8 maja 1966 (wiek 56)
Przekonanie (a) Morderstwo
Kara karna Dożywocie
Detale
Ofiary 8
Rozpiętość przestępstw
2001–2002
Kraj Republika Czeska
stan(y) Powiat Kutná Hora , Jindřichův Hradec , Powiat Svitavy
Data zatrzymania
3 lutego 2003 r
Dana Stodołowa
Urodzić się
Dana Bábiková

( 19.07.1970 ) 19 lipca 1970 (wiek 52)
Przekonanie (a) Morderstwo
Kara karna Dożywocie
Detale
Ofiary 8
Rozpiętość przestępstw
2001–2002
Kraj Republika Czeska
stan(y) Powiat Kutná Hora , Jindřichův Hradec , Powiat Svitavy
Data zatrzymania
3 lutego 2003 r

Jaroslav Stodola (ur. 8 maja 1966) i Dana Stodolová (z domu Bábiková ; ur. 19 lipca 1970) to para czesko - słowackich seryjnych morderców , którzy w latach 2001-2002 obrabowali i zamordowali 8 emerytów. W sumie zostali skazani za popełnienie 17 poważne przestępstwa i obaj skazani na dożywocie .

Żyje przed morderstwami

Dana Bábiková urodziła się na Słowacji, gdzie w wieku 15 lat wyszła za mąż. Rok później urodziła się córka. Z powodu problemów małżeńskich wkrótce się rozwiodła i wyjechała do Czech, gdzie ponownie wyszła za mąż. Wraz z drugim mężem wyjechała do Kanady , gdzie pracowała jako tancerka barowa. W 1997 roku została zgwałcona przez współpracownika i, jak mówi, doznała urazu psychicznego , a następnie zaczęła intensywnie nadużywać narkotyków. Z tego powodu jej drugie małżeństwo również zakończyło się rozwodem. Następnie przeniosła się do domu swojej matki w Slavošovie w powiecie Kutná Hora , w domu nr 31, gdzie wyszła za mąż za czterokrotnie skazanego Jarosława Stodolę, którego poznała w 1998 roku. Pochodził z trudnej rodziny, w młodości uciekł z domu i wkrótce stał się samowystarczalny. Był znany jako spokojny człowiek, który zachowywał się agresywnie tylko po pijanemu. Para nie była w stanie znaleźć stabilnej pracy i szybko wpadła w tarapaty finansowe.

zbrodnie

30 września 2001 roku przebrani małżonkowie udali się do domu 77-letniego Aloisa Miškovskiego z Chabeřic , znanego z pożyczania pieniędzy. Grozili mu nożem i zmusili do wydania 160 000 koron . Następnie para związała go i zostawiła w domu, gdzie dwa dni później znaleziono go w bardzo złym stanie. Miškovský zmarł niecały rok później.

16 listopada 2001 r. Stodolowie postanowili okraść swojego 75-letniego sąsiada Jaroslava Šandę ze Slavošova, który przebywał u matki Dany. Gdy Jarosław wymknął się wczesnym rankiem z domu, Dana rozmawiała z matką w kuchni, zapewniając ją, że jej mąż jeszcze śpi. Przeskoczył ogrodzenie Šandy i schował się tak, że miał widok na główne wejście. Następnie założył perukę i nylonowe pończochy na twarz i udał się do domu Šandy, gdy był w stodole. Jaroslav schował się za zasłoną w głównym holu, a kiedy Šanda wrócił, został powalony i zmuszony do oddania napastnikowi 40 000 koron. Ale wręczając pieniądze, Šanda zdarła pończochę z twarzy Stodoły, a ten ze strachu udusił emeryta. Następnie Stodola położył ciało na łóżku i zapalił kilka świec, po czym ukradł kilka przedmiotów i uciekł. Jedna ze świec spowodowała pożar, który zniszczył dom. Podczas sekcji zwłok lekarz nie stwierdził urazu głowy ani śladów uduszenia. Ponieważ Šanda mimo swojej śmierci wolałby raczej spalić swój dom niż zostawić go swoim dzieciom, jego sprawa została zamknięta w 2002 roku jako śmierć bez czynników zewnętrznych.

28 listopada 2001 roku Dana weszła do domu 68-letniej sąsiadki Růženy Skohoutilovej, która była znana z posiadania cennej biżuterii . Podczas gdy Jaroslav patrzył przed domem, Dana zaatakowała emeryta kijem w środku. Następnie oboje ją związali i pobili, prosząc o wskazanie, gdzie ukrywa pieniądze. Kiedy Skohoutilová odmówiła, Stodolovisowie udusili ją szalikiem i poduszką. Pod jej łóżkiem znaleźli 50 000 koron i ukradli kilka innych rzeczy, zanim zakopali ciało w ogrodzie wraz z niektórymi papierami i kilkoma artykułami codziennego użytku. Chcieli stworzyć wrażenie, że kobieta wyjechała gdzieś na wakacje. Ciało Skohoutilovej odkrył jej zięć 4 maja 2002 r. podczas przebudowy domu. Policja oskarżyła o zabójstwo trzech mężczyzn, którzy okradli emerytów z sąsiedztwa, tak jak próbowali okraść kobietę na tydzień przed jej śmiercią, o której wspomniała matce Dany. Później okazało się, że powodem jej zabójstwa było to, że widziała, kto był zabójcą Jaroslava Šandy.

30 kwietnia 2002 r. małżonkowie poprosili o wodę przed domem 66-letniego Antonina Krála we wsi Měchonice. Kiedy otworzył drzwi, został wepchnięty do środka. Tam on i jego 62-letnia żona Marie zostali związani i zaprowadzeni do oddzielnego pokoju, gdzie musieli powiedzieć, gdzie ukrywają swoje pieniądze. Kiedy Marie ujawniła lokalizacje, zarówno ona, jak i jej mąż zostali uduszeni przez Stodolów kablem od lampy. Zwłoki rozwiązano, a kuchenkę gazową zwolniono. Dana wyszła za drzwi z Jaroslavem za nią, zamykając dom i wyciągając się z okna toalety. Martwą parę wkrótce odkryli krewni, których o zniknięciu poinformowali sąsiedzi. Jako wstępną przyczynę zgonu ustalono uduszenie gazem z pieca. Ponieważ jednak mogła to być niechlujna instalacja, śledczy zlecili sporządzenie raportu z sekcji zwłok. Chociaż na ciałach zauważono ślady uduszenia, jako oficjalną przyczynę zgonu podano uduszenie. Policja popełniła też szereg błędów w śledztwie, zwłaszcza ignorując opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej.

Kolejne morderstwo zostało popełnione przez Danę, bez udziału jej męża. W dniu 14 września 2002 r. udała się do Jindřichův Hradec w poszukiwaniu pracy i zakwaterowania, a następnie udała się w kierunku miejscowości Kardašova Řečice . Tam poznała 78-letnią Marię Čondlovą, której zaufanie zdobyła historia bycia ofiarą powodzi w Pradze . Kobieta pozwoliła Danie spać w swoim domu, a gdy następnego dnia wróciła z zakupów, przyłapała swojego gościa na szukaniu jej. Dana zaatakował kobietę, pokonując ją i przywiązując do krzesła. Następnie zażądała, aby Čondlová powiedziała jej, gdzie trzyma pieniądze. Kiedy odmówiła, Dana włożyła jej knebel do ust i dwukrotnie uderzyła ją w głowę wałkiem, po czym czterokrotnie dźgnęła ją w klatkę piersiową. Potem przeszukała dom, posprzątała go i przespała tam kolejną noc. Policja od początku prowadziła śledztwo w tej sprawie jako zabójstwo i mimo otrzymania rysopisu sprawcy, poszukiwanie jej tożsamości zakończyło się niepowodzeniem.

28 października 2002 r. para zaatakowała 81-letniego Josefa Malinů, który mieszkał w domu naprzeciwko. Malinů często chwalił się publicznie, że ma w domu duże oszczędności pieniężne. Czekali, aż rano otworzy drzwi, aby mogli wejść. Jaroslav ogłuszył mężczyznę silnym uderzeniem w głowę, a następnie powalił go na ziemię, gdzie próbował go udusić kablem telefonicznym za belką. Ale kabel się zerwał i Malinů upadł na podłogę. Stodoła wtedy zaczął go w złości kopać i ponownie próbował zawiesić ciało na belce, ale bezskutecznie. Para zabrała wtedy z domu 10 000 koron, ale nie mogła znaleźć oszczędności wartych 2 miliony. Ze względu na więcej błędów w śledztwie nie było podejrzeń o nieczystą grę, a śmierć Malinů została uznana za samobójstwo.

2 grudnia 2002 r. Stodolowie wdarli się do Brněnca dom 92-letniej Boženy Cerhákovej, która mieszkała z 52-letnią córką Heleną. Helena planowała kupić bursę, w której mieszkali wówczas Stodolowie, więc zakładali, że jest bogata. W czasie włamania odwiedzała ją druga córka Bożeny, 62-letnia Dagmar Weiss. Dagmar próbowała bronić matki, ale została pobita i związana przez Jarosława. Helena zmusiła wtedy siostrę do ujawnienia, gdzie są pieniądze i oszczędności. Następnie para zdecydowała się zabić trzy kobiety, a Jaroslav udusił Dagmar szalikiem. Następnie położył Boženę na jej łóżku i udusił ją poduszką, po czym zabrał Helenę do łazienki i udusił ją w wannie. Po jego wyjściu Dana wylała wodę i nadgarstek Heleny, aby wyglądało na to, że zabiła Dagmar, a następnie popełniła samobójstwo, co doprowadziło do niewydolności serca jej matki. Następnie Dana wyszła głównym wejściem, a Jaroslav wydostał się z zamkniętego mieszkania przez okno nad głównym wejściem. Božena zdołała jednak przeżyć atak i złożyła bardzo niespójne zeznania, opisując sprawcę jako wysokiego mężczyznę mieszkającego w schronisku. Historia była wielokrotnie łączona z Jarosławem Stodolą, który niespodziewanie powiedział śledczym, że wie, że jest „podejrzany” o morderstwo. Zdaniem prokuratury nie było jednak wystarczających dowodów, by postawić mu jakiekolwiek zarzuty.

Aresztowanie, proces i wyrok

Stan psychiczny Jaroslava gwałtownie się pogorszył po morderstwach w Brněnecu, później próbował popełnić samobójstwo, biorąc środki uspokajające w połączeniu z alkoholem. Jednak jego żonie udało się go uratować i wkrótce wyzdrowiał. Jaroslav dowiedział się później o bogatym renciście mieszkającym w Onšovcu i pod koniec stycznia para udała się w miejsce rzekomego zamieszkania, ale nie mogła zlokalizować domu. 3 lutego 2003 roku celowo zbrukał swoją żonę błotem przed domem 78-letniego Josefa Peroutki na Hrádku. Wtedy Jarosław zadzwonił do drzwi i poprosił o wodę dla swojej ciężarnej żony, która podobno zemdlała przed domem. Następnie zapytał starca, czy mógłby usiąść na schodach przed wejściem i trochę odpocząć. Kiedy emeryt przedarł się przez bramę, Jarosław zagroził mu nożem i zmusił do wejścia do piwnicy, gdzie go zamknęli i szybko przeszukali dom, ale ukradli tylko telefon komórkowy i trochę słodyczy. Wychodząc, napotkali policjanta, który wcześniej prowadził śledztwo w związku z podejrzeniem serii śmierci seniorów w Slavošovie i okolicach. Stodoła został wówczas aresztowany z powodu swojej kryminalnej przeszłości. Policjant wiedział, że para przebywała od dłuższego czasu w schronisku w Brněncu i dlatego zapytał, po co się tam znaleźli. Jarosław nie udzielił zadowalających odpowiedzi. Tymczasem Josef Peroutka o własnych siłach wyszedł z piwnicy i telefonicznie zgłosił napad.

Stodola przyznał się do zbrodni, ale starał się bagatelizować udział Dany w zbrodniach. Na podstawie tej zbrodni wznowiono śledztwo w sprawie podwójnego morderstwa w Brněncu, gdzie mieszkali Stodolovisowie, o które początkowo podejrzewano Jaroslava. Wkrótce ślady fizjologiczne potwierdziły jego obecność na miejscu zbrodni. Podczas przesłuchań Jaroslav upierał się, że tylko on zamordował, ale podczas rekonstrukcji zbrodni okazało się, że nie miał pojęcia o ranie na rękach Heleny Cerhákovej. Po śledztwie w sprawie mordów w Brněncu wkrótce poszły te w Slavošovie i okolicach. Stodola odmówił przyznania się, że jego żona miała coś wspólnego ze zbrodniami, ale zwrot nastąpił, gdy zaczęła zeznawać w sprawie zabójstwa Marii Čondlovej w Kardašovej Řečicach. Miejsce zbrodni zostało opisane bardzo dokładnie, a Jarosław, według własnych słów w tej chwili, w końcu przyznał się do winy Dany. W dniu 26 kwietnia 2004 roku oboje małżonkowie zostali skazani na karę pozbawienia wolności dożywocie przez Sąd Okręgowy w Hradcu Králové . Podczas odbywania kary porozumiewali się wyłącznie listownie, choć mogli się zrzeszać. W 2006 roku para rozwiodła się za obopólną zgodą.

Zobacz też

Linki zewnętrzne

  • Odcinek Stodołowi I. Serial dokumentalny z czeskiego serialu telewizyjnego Legends of Criminology