Będę, będę... na razie
Będę, będę... na razie | |
---|---|
W reżyserii | Norman Panama |
Scenariusz |
Norman Panama Albert E. Lewin |
Wyprodukowane przez | George'a Barriego |
W roli głównej |
Elliotta Goulda Diane Keaton Paula Sorvino |
Kinematografia | Johna Alonzo |
Edytowany przez | Roberta Lawrence'a |
Muzyka stworzona przez | Johna Camerona |
Firma produkcyjna |
|
Dystrybuowane przez | 20th Century Fox |
Data wydania |
18 lutego 1976 (Nowy Jork) |
Czas działania |
107 min. |
Kraj | Stany Zjednoczone |
Język | język angielski |
kasa | 1 740 000 USD (USA / Kanada) |
I Will, I Will... for Now to amerykańska komedia romantyczna z 1976 roku , wyreżyserowana przez Normana Panamę . W rolach Elliotta Goulda i Diane Keaton .
To był ostatni film fabularny Panamy jako reżysera.
Działka
Małżeństwo Lesa i Katie Bingham przeżywa poważne kłopoty. Już raz się rozstali, a teraz próbują jeszcze raz, ale sypialnia ich nowojorskiego mieszkania nie jest szczęśliwym miejscem. Les uważa, że jest jej za zimno. Katie znajduje go zbyt szybko.
Binghamowie rozważają opinie prawnika Lou, który również ma romantyczne zainteresowanie Katie. Lesa kusi również seksowna sąsiadka Jackie, która daje mu w prezencie egzemplarz „Radości seksu”. Ale gdy tylko wypróbuje jedną z pozycji, Les rzuca się na plecy.
Para podejmuje ostatnią desperacką próbę ożywienia swojej namiętności i uratowania związku. Wyjeżdżają do Kalifornii, aby dołączyć do grupy terapii seksualnej, gdzie wiele idzie nie tak, ale wszystko kończy się dobrze.
Rzucać
- Elliott Gould jako Les Bingham
- Diane Keaton jako Katie Bingham
- Paul Sorvino jako Lou Springer
- Victoria Principal jako Jackie Martin
- Robert Alda jako dr Magnus
- Warren Berlinger jako Steve Martin
- Candy Clark jako Sally Bingham
Produkcja
Film powstał na podstawie oryginalnego scenariusza Normana Panamy i Alfreda Lewina. Został on wykonany przez Brut Productions, wytwórnię filmową Faberge, na czele której stał George Barrie . Kiedy Ross Hunter objął stanowisko prezesa firmy w grudniu 1973 roku, wymienił ten film jako jeden ze swoich potencjalnych projektów.
Hunter opuścił firmę już po kilku miesiącach, ale w grudniu 1974 roku Barrie powiedział, że Brut nakręci film. „Uważamy, że to bardzo zabawna, nowa zmarszczka na małżeństwie” – powiedział Barrie. Powiedział, że film opowiada o rozdzielonej parze, która spotyka się ponownie na ślubie córki. Ceremonia zaślubin polega na odczytaniu klauzuli z możliwością odnowienia lub rozwiązania małżeństwa. Para postanawia spróbować ponownie, korzystając z tego układu.
Barrie chciał, aby w rolach głównych wystąpili Paul Newman i Glenda Jackson .
Norman Panama nakręcił jak dotąd najbardziej udany film Bruta, A Touch of Class . „Mam nadzieję, że piorun uderzy dwa razy”, powiedział Barrie.
W styczniu 1975 roku Elliott Gould , który właśnie nakręcił Whiffs for Brut, zgodził się zagrać główną rolę.
Przyjęcie
Roger Ebert z Chicago Sun-Times przyznał filmowi jedną gwiazdkę na cztery i napisał: „Film porusza się w ołowianym tempie, przerywanym tylko przez jego martwe zatrzymania, a aktorzy stoją wokół, wyglądając na przerażonych po tym, jak zostali zmuszeni do recytowania dialogów na przykład: „Nadal kocham tę małą, twardą kluskę”. W tym roku będą gorsze filmy, ale prawdopodobnie żaden nie będzie tak oszałamiający”. Richard Eder z The New York Times nazwał ten film „przestarzałym filmem z lat 50. XX wieku”, który „powinien uszczęśliwiać ludzi, że nie robią już takich filmów”. Arthur D. Murphy z Variety określiło film jako „znośny współczesny puch”. Gene Siskel z Chicago Tribune przyznał filmowi dwie gwiazdki na cztery i nazwał go „zmęczoną komedią erotyczną” z humorem „mniej więcej tak nowoczesnym jak poduszka do pierdnięcia”. Charles Champlin z Los Angeles Times ocenił film jako „głuchą i ponuro wymuszoną” próbę aktualizacji szalonej komedii formuła, choć dodał, że „film jest prawie warty obejrzenia choćby dla samej przyjemności patrzenia na panią Keaton, która jest piękna, inteligentna, ciepła, zabawna i sympatyczna”. Gary Arnold z The Washington Post napisał: „Gould i Keaton nie są nieistotnymi osobowościami ekranowymi ani wykonawcami komiksów, więc szczególnie bolesne jest patrzenie, jak są uwięzieni w przestarzałej, wywołującej śmiech maszynie”. John Pym z The Monthly Film Bulletin napisał: „Nieustanny strumień insynuacji, bezwładne dowcipy i próba tonu seksualnego wyrafinowania (wsparta serią absurdalnie bogatych scenografii) sugerują, że I Will… I Will… For Now wywodzi się z odrzuconego scenariusza Doris Day — Rocka Hudsona z lat pięćdziesiątych”.
Gould powiedział, że film „nie został prawie w pełni zrealizowany”, ale miał „ciekawą historię i pomysł. Niekoniecznie obsadziłbym Paula Sorvino w tej roli, ale kocham Paula Sorvino, kocham jego rodzinę. Diane Keaton to dla mnie wielki bonus”.