Josaia Waqabaca

Josaia Waqabaca ( wymawiane [tʃoˈsaja βaŋɡamˈbaða] ) jest osobą publiczną z Fidżi i byłym organizatorem politycznym, który został informatorem policji w sprawie zamachu stanu na Fidżi w 2000 roku . Waqabaca został skazany i uwięziony w 2001 roku za spisek mający na celu porwanie wojskowego , komandora Franka Bainimaramy , w 2000 roku.

Były urzędnik Narodowej Partii Vanua Tako Lavo (NVTLP), Waqabaca twierdzi, że został zatrudniony przez dwóch biznesmenów na polecenie partii do pomocy w bombardowaniu międzynarodowego lotniska Nadi i strategicznych pozycji w Suva po dojściu Koalicji Ludowej do władzy w wyborach powszechnych w 1999 r. i początkowo uczestniczył, zanim się wycofał, w kampanii niepokojów, która doprowadziła do zamachu stanu , który obalił Chaudhry'ego rząd w maju 2000 r. Poparł podobne zarzuty wysuwane przez skazanego za zamach stanu Maciu Navakasuasua .

W wywiadzie dla Fiji Sun , opublikowanym 22 grudnia 2005 r., Waqabaca powiedział, że doświadczenie nawrócenia religijnego skłoniło go do przyznania się do udziału w zamachu stanu z 2000 r.

The Fiji Sun poinformował 6 marca 2006 r., Że Waqabaca złożył wniosek o nominację Partii Pracy Fidżi (FLP) w okręgu gminnym Suva City Fidżi na nadchodzące wybory parlamentarne , które mają się odbyć w dniach 6–13 maja 2006 r. Opisał politykę etniczną, do której on kiedyś określano jako „samobójcze”, a dialog z innymi przywódcami etnicznymi był jedyną drogą naprzód. Udał się do zakwestionowania mandatu, otrzymując 675 głosów, czyli 6,84 procent z 9865 oddanych głosów. W ten sposób stał się jednym z zaledwie garstki kandydatów FLP, którzy uzyskali w sondażach więcej niż pięć procent w okręgu wyborczym gminy Fidżi.

Fiji Sun zacytował 16 marca Waqabacę, który powiedział, że pod koniec lutego został skonfrontowany z ministrem gabinetu Tedem Youngiem i skarcony za to, że nie dołączył do rządzącej Soqosoqo Duavata ni Lewenivanua (SDL), a później przez biznesmenów, którzy zaplanowali zamach bombowy na lotnisko Nadi, które zmusiło go do podpisania odmowy jego wcześniejszych planów medialnych. Podkreślił, że podpisał odmowę tylko z obawy o swoje życie.

Zobacz też