Michael Deane (dziennikarz)

Michaela Douglasa Deane'a
Urodzić się 24 września 1951
Hanower , Niemcy Zachodnie
Zmarł 14 sierpnia 2013 (w wieku 61)
Przyczyną śmierci Rana postrzałowa głowy
Narodowość brytyjski
Inne nazwy Mick Deane
Zawód Operator
lata aktywności 40 lat
Pracodawca Wiadomości z nieba
Współmałżonek Daniela Dean
Dzieci Patryk i Beniamin

Michael Douglas Deane (24 września 1951 - 14 sierpnia 2013), znany jako „Mick”, był brytyjskim dziennikarzem i kamerzystą, który pracował dla ITN , CNN i SkyNews . Deane został zabity przez snajpera podczas relacjonowania masakry w Rabaa w Kairze w Egipcie , która według Komitetu Ochrony Dziennikarzy była najbardziej brutalnym dniem w Egipcie wobec dziennikarzy i który Human Rights Watch nazwał najkrwawszym dniem w Egipcie.

Osobisty

Michael Douglas Deane urodził się w 1951 roku w Hanowerze w Niemczech i uczęszczał do szkoły w Surbition Grammar School. W latach 70. poznał swoją żonę Danielę, włosko-amerykańską dziennikarkę, w Rzymie podczas lotu balonem. Deane kontynuował karierę dziennikarską jako dźwiękowiec i kamerzysta. Para i ich dwaj synowie, Patrick i Benjamin, mieszkali najpierw w Waszyngtonie, a następnie w Jerozolimie w ostatnich latach jego kariery. W 2009 roku przenieśli się do Londynu, a następnie w 2012 roku do Izraela , aby kontynuować karierę w brytyjskim SkyNews. Według żony Deane'a zamierzał przejść na emeryturę w ciągu roku.

Kariera

Deane rozpoczął swoją karierę jako dziennikarz CNN jako dźwiękowiec i operator we wczesnych latach 80-tych. Jego pierwsze zadania obejmowały inwazję Izraela na Liban w 1982 r. w Organizacji Wyzwolenia Palestyny . Po latach doświadczeń z CNN i ITN, Deane dołączył do zespołu nadawczego SkyNews jako operator i dziennikarz. Przez 15 lat spędził swoją karierę w Sky w USA w Waszyngtonie i przeniósł się do Jerozolimy na Bliskim Wschodzie. Jego ostatnim zadaniem było filmowanie starć między egipskimi siłami bezpieczeństwa a zwolennikami Mohameda Mursiego , obalonego prezydenta Egiptu, w Kairze w Egipcie.

Śmierć

Michael Deane został niedawno przydzielony do Egiptu z korespondentem Sky News na Bliski Wschód, Samem Kileyem . Ostatnia historia Deane'a miała miejsce w meczecie Rabaa al-Adawiya w Kairze, gdzie sfilmował egipskie siły bezpieczeństwa szturmujące demonstrację okupacyjną w środę rano, 14 sierpnia 2013 r. Kiedy kierował kamerę na grupę kobiet zgromadzonych w pobliżu meczetu, Deane został postrzelony przez snajpera i zmarł kilka minut później.

Kontekst

Zabójstwo Michaela Deane'a zostało również zgłoszone przez Komitet Ochrony Dziennikarzy. Zauważono, że Deane był tysięczną odnotowaną śmiercią dziennikarzy na całym świecie. Podobno był jednym z trzech innych dziennikarzy zabitych w środę. Habiba Ahmed Abd Elaziz, lat 26, egipska dziennikarka gazety Gulf News XPRESS, została zastrzelona. Podobnie egipski reporter Ahmed Abdel Gawad, kierownik redakcji kanału telewizji satelitarnej Misr 25 Bractwa Muzułmańskiego , który został postrzelony w plecy i zabity. Zginął także fotoreporter Mosab El-Shami z Rassd News Network.

Uderzenie

Według Human Rights Watch masakra w Rabaa w sierpniu 2013 r. Była najpoważniejszą masakrą w Egipcie. CNN poinformowało, że tego dnia zginęło 580 osób, a 4000 zostało rannych.

Reakcje

Po śmierci Deane'a jego zespół ze Sky News wyraził żal i żal z powodu straty jego rodziny. John Ryley , szef Sky News, uznał go za „najlepszego z operatorów, genialnego dziennikarza i inspirującego mentora dla wielu osób w Sky”. Powiedział też,

Mick Deane był naprawdę cudownym, cudownym facetem. Praca z nim była świetną zabawą, był zadziwiająco dobrym operatorem, który zrobił kilka genialnych zdjęć. Był również dobrą zabawą po zakończeniu pracy. Był wyluzowany i naprawdę będę za nim tęsknić, jak wielu ludzi tutaj.

Premier David Cameron odpowiedział tweetem: „Jestem zasmucony wiadomością o śmierci kamerzysty Micka Deane'a, relacjonującego egipską przemoc. Myślami jestem z jego rodziną i zespołem Sky News”.

Prawie rok później Daniela wraz z wieloma innymi osobami odpowiedziała na temat zabójstwa męża na stronie z opiniami w The Washington Post . Ona napisała:

Musimy zatem pamiętać, że za każdą liczbą, za każdą śmiercią kryje się druzgocąca strata dla tych, którzy zostali. I bardzo osobiste doświadczenie żałoby.

Zobacz też