Googled: Koniec świata, jaki znamy
Autor | Kena Auletty |
---|---|
Kraj | Stany Zjednoczone |
Język | język angielski |
Temat | Google, branża internetowa, wyszukiwarki internetowe, historia. |
Opublikowany | 2009 |
Strony | 432 |
ISBN | 978-0-7535-2243-1 |
Googled: The End of the World as We Know It to książka opublikowana w 2009 roku przez amerykańskiego pisarza, dziennikarza i krytyka medialnego Kena Aulettę . Bada ewolucję Google jako firmy, jej filozofię, etykę biznesową , plany na przyszłość i wpływ na społeczeństwo, świat biznesu i Internet .
Streszczenie
Na potrzeby swojej książki Auletta przeprowadził wywiady ze stu pięćdziesięcioma osobami związanymi z Google i taką samą liczbą osób niezwiązanych z firmą, w tym z kierownictwem czołowych firm medialnych.
Auletta wykorzystuje opowiadanie Edgara Allana Poe The Purloined Letter , aby opisać stosunek kierownictwa tradycyjnych firm medialnych do Google i zilustrować spóźnione uznanie potęgi Google przez media głównego nurtu .
Sugeruje, że podobnie jak w przypadku prefekta z historii Poego, który nie mógł zlokalizować listu, mimo że znajdował się on na widoku, kierownictwo firmy medialnej potrzebowało czasu aż do 2004 r., kiedy to firma Google przeprowadziła pierwszą ofertę publiczną , aby po raz pierwszy zdać sobie sprawę z wielkości firmy Google. moc cyfrowa.
Auletta używa terminu „ wrogowie ”, aby opisać stosunek tradycyjnych firm medialnych, a także Microsoftu do Google, które próbują współpracować z firmą pomimo ich wrogich i nieufnych relacji.
Recepcja i analiza
Nicholson Baker w swojej recenzji książki dla New York Times pisze, że uzyskał wiele informacji z książki Auletty na temat wrogich relacji Google z różnymi firmami, takimi jak Facebook i Viacom . Badany jest również udział Google w sprawie Yahoo-Microsoft, a także stopniowo pogarszające się relacje między Google a Apple . Baker uważa również, że jedną z mocnych stron książki Auletty są jego wywiady z dużą liczbą dyrektorów firm medialnych, podczas których wyrażają oni swoją krytykę wobec Google. Recenzja wspomina o używaniu przez Aulettę terminologii wojskowej, gdy odnosi się do obaw o prywatność w Google, które porównuje do drona drapieżnika , który może potencjalnie zniszczyć firmę.
książki The Globe and Mail wspomina, że chociaż Auletta uzyskał dostęp do kierownictwa Google, jego książka nie ujawnia wielu nieoczekiwanych szczegółów. Recenzja wspomina również, że Auletta odpowiednio wyjaśnia, jak działają algorytmy czarnej skrzynki Google, oraz że autor jasno opisuje wpływ, jaki innowacje Google wywarły na branżę medialną, zwłaszcza w sektorze reklamowym.
Christian Science Monitor pisze, że Auletta w całej swojej książce zrywa z narracją historyczną dokumentującą historię sukcesu Google, aby umieścić ją w kontekście i zestawić ze środowiskiem biznesowym, w którym tradycyjne firmy medialne borykają się z kryzysem z powodu trudności we wdrażaniu innowacji. Mimo to Auletta nie jest całkowicie negatywnie nastawiona do przyszłości tradycyjnych mediów i przyznaje, że wciąż istnieje zapotrzebowanie na dziennikarstwo i informację; chociaż metoda dystrybucji treści do konsumentów w opłacalny sposób nie jest jeszcze jasna.
Los Angeles Times zauważa, że podczas gdy „Google” stało się powszechnym słowem w języku angielskim, synonimem wyszukiwania online , termin „Googled”, użyty w tytule książki Auletty, jest bardziej synonimem „przechytrzyć”, „slamdunked”, i „pozostawiony na śmierć” w przypadku tradycyjnych firm medialnych.
Recenzja w The Observer nazywa książkę „niezwykle wyważoną”, ale zauważa, że pomimo jej równowagi, praca Auletty nie pokazuje, że Google naprawdę rozumie media, których działalność zakłóca. Recenzja przytacza przykład rozmowy Auletty z Siergiejem Brinem . Po tym, jak Brin zasugerował, że „ludzie nie kupują książek” i „równie dobrze można to umieścić w Internecie”, Auletta zapytał Brina, w jaki sposób proponuje autorom książek uzyskanie funduszy na wydatki poniesione podczas pisania ich książek bez otrzymywania zaliczki od wydawcy. Według recenzji Brin nie odpowiedział na pytanie.
Krytyka książki w Business Insider komentuje kontrast, jaki istnieje między propagowaniem przez Google swobodnego dostępu do informacji i własności intelektualnej a ich własną polityką dotyczącą ujawniania praktyk biznesowych i algorytmów przetwarzania danych.