Z bezbłędną produkcją Bookera T. – nawet struny są napięte – jest to niezwykle sympatyczny i słuchalny album soulowy średniej klasy . Jak przystało na brzdąkającego gitarę akustyczną, Withers jest bardziej folkowy niż popowy , a kiedy dodaje folkowej powagi do ewangelicznego zapału zaskakującego u tak pozornie zrównoważonego człowieka, tworzy tytuły takie jak „I'm Her Daddy” i „Better Off”. Dead” nabierają podtekstu radykalnego protestu, podczas gdy inni śpiewacy pogrążają się w łaźni . Nie wydaje mi się, żeby nawet wybitne kawałki, takie jak „Ain't No Sunshine” i „Grandma's Hands”, sięgały i chwytały mnie, ale z wyjątkiem rozczarowania pod koniec drugiej strony, płynność się utrzymuje.
Wykaz utworów
Wszystkie utwory zostały napisane przez Billa Withersa; z wyjątkiem wskazanych przypadków.