Rachunki za prawa autorskie na 112. Kongresie Stanów Zjednoczonych

Były różne, ale podobne ustawy o prawach autorskich na 112. Kongresie Stanów Zjednoczonych : ustawa Stop Online Piracy Act (SOPA) w Izbie Reprezentantów i ustawa PROTECT IP Act (PIPA) w Senacie. Typową drogą dla takiego ustawodawstwa jest uchwalenie pewnej wersji w obu izbach (tzw. rachunki towarzyszące ), a następnie skierowanie obu projektów do komitetu konferencyjnego , który stworzyłby jeden projekt, który prawdopodobnie przejdzie przez obie izby.

Projekty te były motywowane obawami właścicieli praw autorskich, że ich ochrona praw autorskich zostanie podważona przez nielegalne rozpowszechnianie informacji chronionych prawem autorskim przez Internet. Przeciwnicy proponowanej ustawy twierdzą, że proponowane środki zaradcze są znacznie gorsze niż problem, który mają rozwiązać.

Wpływ ekonomiczny SOPA / PIPA

Negatywny wpływ na usługi hostingowe

Dziennikarka Rebecca MacKinnon argumentowała, że ​​pociągnięcie firm do odpowiedzialności za działania użytkowników może mieć efekt mrożący w witrynach tworzonych przez użytkowników, takich jak YouTube. „Intencja nie jest taka sama jak w przypadku chińskiej Wielkiej Zapory ogniowej, ogólnokrajowego systemu cenzury sieci, ale praktyczny efekt może być podobny”. Electronic Frontier Foundation (EFF) ostrzegła, że ​​Etsy , Flickr i Vimeo prawdopodobnie zostaną zamknięte, jeśli ustawa wejdzie w życie. Według krytyków ustawa zakazywałaby umieszczania linków do stron uznanych za obraźliwe, nawet w wynikach wyszukiwania i serwisach takich jak Twitter . Wiele przetwarzania w chmurze i usług hostingowych może opuścić Stany Zjednoczone, aby uniknąć procesów sądowych.

Stowarzyszenie Motion Picture Association of America stwierdziło, że wpływ ustawy na biznes będzie niewielki, zauważając, że co najmniej 16 krajów blokuje strony internetowe, a internet nadal działa w tych krajach. Dania, Finlandia i Włochy zablokowały The Pirate Bay po tym, jak sądy orzekły na korzyść sporów związanych z branżą muzyczną i filmową, a koalicja firm filmowych i fonograficznych zagroziła pozwem British Telecom, jeśli nie pójdzie w ich ślady.

Ogólne zagrożenie dla firm związanych z Internetem

Analiza wiadomości w magazynie informatycznym eWeek stwierdziła: „Język SOPA jest tak szeroki, zasady tak niezwiązane z rzeczywistością technologii internetowej, a kary tak oderwane od domniemanych przestępstw, że ta ustawa może skutecznie zabić handel elektroniczny, a nawet normalnego korzystania z Internetu. Ustawa ma również poważne implikacje dla istniejących przepisów amerykańskich, zagranicznych i międzynarodowych i z pewnością spędzi dziesięciolecia na procesach sądowych”. Podobnie twierdzono, że „każdy konsument ze Stanów Zjednoczonych, który korzysta z witryny internetowej za granicą, natychmiast daje jurysdykcji Stanów Zjednoczonych prawo do potencjalnego podjęcia działań przeciwko niemu”.

28 października 2011 r. EFF nazwał ustawę „ogromną regulacją dotyczącą Internetu zabijającą miejsca pracy” i powiedział: „Tej ustawy nie można naprawić; należy ją zabić”.

Gary Shapiro, dyrektor generalny Consumer Electronics Association , stwierdził, że „ustawa ma na celu radykalną restrukturyzację praw rządzących Internetem” i że „zniweczyłaby prawne bezpieczne przystanie, które umożliwiły rozkwit wiodącej na świecie branży internetowej w w ostatniej dekadzie. Naraziłoby to legalne amerykańskie firmy i innowatorów na szeroką i nieograniczoną odpowiedzialność. Rezultatem będzie więcej procesów sądowych, zmniejszone inwestycje kapitału podwyższonego ryzyka i mniej nowych miejsc pracy. Podobne twierdzenie zostało złożone przez CrowdFlower .

Firma Strategy& (wcześniej Booz & Company) opublikowała 16 listopada badanie sfinansowane przez Google , z którego wynika, że ​​prawie wszyscy z 200 ankietowanych inwestorów venture capital i aniołów biznesu przestaliby finansować pośredników mediów cyfrowych, gdyby ustawa Izby weszła w życie. Ponad 80 procent stwierdziło, że woli inwestować w ryzykowną, słabą gospodarkę z obecnymi przepisami niż silną gospodarkę z obowiązującym proponowanym prawem. Gdyby usunąć niejasności prawne i wprowadzić przepisy działające w dobrej wierze, inwestycje wzrosłyby o prawie 115 procent.

Kwestie wolności obywatelskich z SOPA / PIPA

Pojawiły się obawy, że rachunki są zbyt niejasne i mogą służyć do wcześniejszej cenzury. Gdyby WikiLeaks zostało oskarżone o rozpowszechnianie treści chronionych prawem autorskim, amerykańskie wyszukiwarki mogłyby otrzymać nakaz sądowy blokujący wyniki wyszukiwania wskazujące na WikiLeaks. Wymaganie od wyszukiwarek całkowitego usunięcia linków do całej witryny z powodu strony naruszającej prawa budziłoby obawy dotyczące wolności słowa w odniesieniu do zgodnych z prawem treści hostowanych w innym miejscu witryny. serwery proxy , takie jak te używane podczas arabskiej wiosny , mogą być również wykorzystywane do udaremniania egzekwowania praw autorskich i dlatego mogą zostać zdelegalizowane na mocy ustawy.

Rachunki mogą rzekomo zostać wykorzystane do zablokowania dowolnej strony internetowej ze stroną, która została zidentyfikowana w Wielkiej Brytanii lub Francji jako zawierająca mowę nienawiści lub naruszającą prywatność celebrytów . Centrum Demokracji i Technologii ostrzegło: „Jeśli SOPA i PIPA zostaną uchwalone, rząd USA musi być przygotowany na to, że inne rządy pójdą w jego ślady, służąc wszelkim politykom społecznym, które uznają za ważne – czy to ograniczenie mowy nienawiści, obrażanie urzędników publicznych, lub sprzeciwu politycznego”.

Z drugiej strony Paul Almeida z AFL-CIO stwierdził, że wolność słowa nie jest istotną kwestią, ponieważ „Pierwsza poprawka nie chroni przed kradzieżą towarów z ciężarówek”.

Floyd Abrams powiedział: „Ustawa Protect IP nie zmusza ani nie zabrania wolności słowa ani komunikacji… ustawa stawia wysoką poprzeczkę w określaniu, kiedy witryna internetowa lub domena kwalifikuje się do potencjalnych działań Prokuratora Generalnego…”.

Prezes Google, Eric Schmidt, stwierdził, że środki wymagane w ustawie PROTECT IP Act są zbyt prostymi rozwiązaniami złożonego problemu, a precedens ustanowiony przez przycinanie wpisów DNS jest zły z punktu widzenia wolności słowa i byłby krokiem w kierunku mniej pobłażliwości Środowiska internetowe, takie jak chińskie.

Grupa profesorów prawa stwierdziła, że ​​ustawy PROTECT IP i Stop Online Piracy mogą mieć odwrotny do zamierzonego wpływ, kierując użytkowników do nieuregulowanych, alternatywnych systemów DNS i mogą utrudniać rządowi prowadzenie legalnej regulacji Internetu. Kwestionują konstytucyjność obu ustaw, wierząc, że mogą one mieć potencjalnie katastrofalne konsekwencje techniczne i sprawią, że amerykańskie prawo internetowe będzie bardziej przypominać prawa represyjnych reżimów. Oba projekty ustaw przewidują „nic więcej niż postępowanie ex parte – postępowanie, w którym tylko jedna strona (prokurator lub nawet prywatny powód) musi przedstawić dowody, a operator witryny rzekomo naruszającej prawo nie musi być obecny ani nawet poinformowany, że postępowanie jest w toku przeciwko jego „własności”. To nie tylko narusza podstawowe zasady rzetelnego procesu poprzez pozbawienie osób własności bez sprawiedliwego procesu i rozsądnej możliwości bycia wysłuchanym, ale także stanowi niekonstytucyjne ograniczenie wolności słowa chronionej przez Pierwszą Poprawkę”.

Kwestie techniczne dotyczące SOPA / PIPA

Przepisy dotyczące filtrowania DNS zawarte w ustawie „budzą poważne obawy techniczne i związane z bezpieczeństwem” i „złamią Internet”, zgodnie z białą księgą pięciu inżynierów internetowych. Inni inżynierowie i zwolennicy ustawy nazwali te obawy bezpodstawnymi i nieuzasadnionymi.

Jedną ze szczególnych obaw wyrażoną przez ekspertów sieciowych było to, że hakerzy oferowaliby prywatnym użytkownikom obejścia, aby umożliwić dostęp do stron przejętych przez rząd, ale te obejścia mogą również zagrozić bezpieczeństwu, przekierowując niczego niepodejrzewających użytkowników na oszukańcze strony internetowe. Zwolennicy projektu argumentowali, że powszechne obejście filtrowania byłoby mało prawdopodobne. Przepisy DNS porównano z zamkami do drzwi samochodowych, zwracając uwagę, że chociaż nie są one niezawodne przed złodziejami, nadal powinniśmy ich używać. Istnieje już wtyczka przeglądarki o nazwie MAFIAAFire Redirector, która przekierowuje odwiedzających do domeny alternatywnej po przejęciu domeny podstawowej witryny. Fundacja Mozilla twierdzi, że Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych (DHS) zażądał telefonicznie od Mozilli usunięcia wtyczki, na co jeszcze się nie zgodzili. Zamiast tego radca prawny Mozilli poprosił DHS o dalsze informacje, w tym o prawne uzasadnienie wniosku.