Białostocki Marsz Równości
Pierwszy białostocki marsz równości odbył się 20 lipca 2019 roku w Białymstoku . Około tysiącu demonstrantów stanęło przeciwko tysiącom członków skrajnie prawicowych grup, ultrafanów piłki nożnej i innych, którzy brutalnie zaatakowali maszerujących. Po ataku w Polsce odbyły się imprezy solidarnościowe.
Tło
Białystok położony jest w województwie podlaskim , które jest uważane za biblijny pas Polski i jest bastionem partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Okoliczny powiat białostocki został w 2019 roku ogłoszony strefą wolną od LGBT , podobnie jak inne regiony w Polsce. Jednak prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski jest niezależnym politycznie o bardziej tolerancyjnych poglądach.
W lutym 2019 r. Prezydent Warszawy podpisał deklarację popierającą prawa LGBTQ i zobowiązującą do włączenia edukacji seksualnej do szkół zgodnie z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia . Deklaracja warszawska rozwścieczyła konserwatystów i była okrzykiem bojowym w konserwatywnej polityce i mediach. Podczas gdy w okresie poprzedzającym wybory parlamentarne w Polsce w 2015 r. PiS angażował się w antymuzułmańską retorykę, w miesiącach poprzedzających wybory parlamentarne w Polsce w 2019 r. PiS koncentrował się na prawicy LGBT. Lider PiS Jarosław Kaczyński powiedział , że „ideologia” LGBT została sprowadzona do Polski z zagranicy, zagrożenie dla polskiej tożsamości i narodu.
Wielu przedstawicieli Kościoła katolickiego w Polsce wypowiadało się przeciwko prawom osób LGBT w Polsce. W odpowiedzi na transfobiczne i homofobiczne wypowiedzi Kościoła i PiS w 2019 roku zaplanowano w Polsce około 24 marszów równości.
7 lipca 2019 r. arcybiskup Tadeusz Wojda wydał orędzie do odczytania we wszystkich kościołach Białegostoku i całego województwa podlaskiego . Przywołał pamięć o walce Polski z komunizmem łacińskim zwrotem non possumus (z grubsza „nie możemy pozwolić”), którego polski kardynał Stefan Wyszyński użył w historycznym proteście, który doprowadził do jego aresztowania w 1953 r. Napisał, że marsze równości były „bluźnierstwo przeciwko Bogu” i opisał marsz jako zorganizowany „z obcej inicjatywy na ziemi i społeczności podlaskiej, obszarze głęboko zakorzenionym w chrześcijaństwie i zatroskanym o dobro własnego społeczeństwa, zwłaszcza dzieci”. W przeciwieństwie do prawicowych i centrowych burmistrzów w innych częściach Polski, którzy próbowali zakazać marszów równości, prezydent Białegostoku zezwolił na zorganizowanie marszu w obliczu powszechnej krytyki ze strony przedstawicieli PiS.
Zdaniem Rafała Pankowskiego ze Stowarzyszenia „Nigdy Więcej” , Białostocczyzna jest silnie kojarzona ze skrajną prawicą: „Wiele aktów ksenofobicznej agresji popełniono w województwie podlaskim w porównaniu z innymi regionami w Polsce”.
Według policji na dzień marszu zarejestrowano 32 demonstracje, głównie w opozycji do niego. kontrdemonstracje obejmowały czuwanie modlitewne w Bazylice Katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Białymstoku i towarzyszący mu piknik w Pałacu Branickich w Białymstoku, zorganizowany przez marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego , z udziałem pułku armii, muzykantów ludowych i dmuchane zamki.
Przed marszem w mieście rozdawano ulotki informujące, że będzie ono „zanieczyszczone bakteriami LGBT”. Gazeta Polska poinformowała o planach dystrybucji wraz z gazetą naklejek ze strefą wolną od LGBT.
Marsz
Według Jacka Dehnela miał on wygłosić przemówienie na otwarciu marszu na placu przy ulicy Skłodowskiej, jednak manifestanci spotkali się z przemocą jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem marszu, a atmosfera zamieszek uniemożliwiła to.
Około 800 do 1000 marszów dumy sprzeciwiło się tysiącom członków skrajnie prawicowych grup, ultrafanów piłki nożnej i innych, którzy rzucali w maszerujących kamieniami, butelkami i petardami. Policja szacuje, że zaangażowanych było około 4000 kontrdemonstrantów. Kontrmanifestanci krzyczeli „Białystok wolny od zboczeńców” i „Bóg, honor i ojczyzna”, a z bloków mieszkalnych wzdłuż trasy rzucano przedmiotami w maszerujących. Maszerujący krzyczeli „Polska wolna od faszystów”, maszerując około 3 kilometrów przez centrum miasta.
Około godziny 5 wieczorem marsz zakończył się po rozproszeniu skrajnie prawicowych demonstrantów przez policję, która użyła gazu pieprzowego i granatów ogłuszających. Aby uniknąć ataku, gdy opuszczali marsz, niektórzy maszerujący ukryli flagi LGBT i usunęli makijaż, starając się uniknąć wyróżniania się.
Ponad 30 osób zostało aresztowanych za ataki na policję lub uczestników marszu dumy.
Dziesiątki maszerujących zostało rannych. Amnesty International skrytykowała reakcję policji, mówiąc, że nie udało im się ochronić maszerujących i „nie zareagowali na przypadki przemocy”.
Następstwa
Według New York Timesa , podobnie jak marsz Unite the Right w Charlottesville wstrząsnął Amerykanami, przemoc w Białymstoku wzbudziła w Polsce zaniepokojenie propagandą anty-LGBT . Chociaż polski rząd potępił przemoc podczas marszu, zasugerował również, że działacze LGBTQ próbowali prowokować. Pod koniec lipca Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że zidentyfikowało 104 osoby, które podczas marszu złamały prawo, a wobec 77 przeprowadziło czynności egzekucyjne.
Michael Roth , niemiecki minister stanu ds. Europy , potępił atak i stwierdził, że porusza prawa gejów w każdej dyskusji ze swoimi polskimi odpowiednikami.
Tysiące ludzi wyszło na ulice Warszawy, by zaprotestować przeciwko przemocy w Białymstoku. 23 lipca 2019 r. w Gdańsku odbyła się demonstracja na rzecz tolerancji pod hasłem „Strefa wolna od stref ” . W Szczecinie odbyła się demonstracja pod hasłem „ Strefa wolna od nienawiści ”, aw Łodzi politycy lewicy rozdawali naklejki „strefa wolna od nienawiści ” . Tydzień po wydarzeniach partie lewicowe zorganizowały w Białymstoku protest przeciwko przemocy podczas marszu. W lipcu 2019 r. w Berlin Pride maszerujący zorganizowani przez Die Linke nieśli transparenty solidarnościowe z Białymstokiem . Jeden z uczestników marszu niósł sztandar Tęczowej Madonny w geście solidarności z Elżbietą Podleśną , która została aresztowana w maju 2019 r. za umieszczanie znaków Madonny .
Arcybiskup Tadeusz Wojda dwa dni po zdarzeniu potępił przemoc w krótkim oświadczeniu jako niezgodną z chrześcijaństwem, ale jednocześnie wezwał wiernych do modlitwy o „rodzinę i jej wewnętrzną czystość”.
Polski magazyn Sieci zamieścił na okładce artykuł zatytułowany „Zbliża się masowy atak na Polskę”, w którym za atak obwiniali liberalną opozycję, mówiąc, że próbują zdyskredytować rząd.
Działacze LGBT stwierdzili, że PiS i Kościół stworzyły zradykalizowaną atmosferę, mówiąc, że rząd podżegał do „ nastrojów pogromowych ” wobec gejów.
W odpowiedzi na ataki na polską społeczność LGBT, globalna grupa All Out LGBT+ rozpoczęła kampanię w Polsce. Dyrektor programowy All Out, Mathias Wasik, stwierdził: „Ostatnio byliśmy szczególnie zaniepokojeni eskalacją ataków na osoby LGBT+ w Polsce. Prawicowi politycy i przedstawiciele kościoła katolickiego wykorzystują tę kwestię do własnych celów politycznych. A za ich dzielącymi słowami idą nienawistne czyny, co widzieliśmy podczas ataków na Marsz Równości w Białymstoku”.