Protest Junnanu w 2011 roku

Protest w prowincji Yunnan w 2011 r. miał miejsce od 25 do 29 marca 2011 r. w hrabstwie Suijiang w prowincji Yunnan w Chińskiej Republice Ludowej . Wydarzenie to, formalnie znane jako Protest w Yunnan w 2011 r., miało miejsce jako spór o ziemię po zajęciu przez rząd gruntów, na których miała powstać nowa elektrownia. Wydarzenie to zostało uznane za protest dotyczący ziemi, ponieważ ludność cywilna protestowała w obronie ziemi, na której mieszkali i pracowali.

Ten protest nie był pierwszym tego rodzaju, który miał miejsce w prowincji Yunnan. Protesty związane z ziemią narastały przez dwa lata między cywilami a siłami rządowymi, zanim to konkretne wydarzenie miało miejsce w 2011 roku. Elektrownia, która była źródłem protestu w 2011 roku, miała być elektrownią węglową, a obawa o zanieczyszczenie stała się przyczyną protest.

Protest ten, podobnie jak inne protesty lądowe, które miały miejsce w prowincji Yunnan, został uznany przez protestujących za brutalny, ponieważ policja miała na sobie kamizelki kuloodporne, uwolniła gaz łzawiący i biła protestujących. Pojawiły się zarzuty, że protesty doprowadziły do ​​celowej śmierci protestujących. Protesty te były głównym źródłem niepokojów w prowincji Yunnan i innych obszarach Chin, ponieważ bezpieczeństwo cywilnych demonstrantów zostało naruszone, a doniesienia o obrażeniach i ofiarach śmiertelnych wzrosły. Inne incydenty protestu w Yunnan obejmują szturm na budynki rządowe, blokowanie autostrad i niszczenie samochodów. Wszystkie te zdarzenia zakończyły się interwencją policji.

Protesty te trwały przez kilka dni i rozprzestrzeniły się na okoliczne prowincje, takie jak Haimen i Wukan w prowincji Guangdong, gdy rząd ogłosił plany rozbudowy elektrowni węglowej na okoliczne obszary. Trwały protesty w związku z utratą gruntów i obawą przed zanieczyszczeniem powietrza i okolicznych zasobów gruntowych i wody pitnej, które mogą spowodować obrażenia ciała ludności cywilnej. Protesty, podobne do protestu w Yunnan, w sprawie ziemi trwały w całych Chinach jeszcze przez kilka lat, podczas gdy cywile walczyli z rządem o przejmowanie ziemi, aby zrobić miejsce dla rosnącej liczby elektrowni.

Rezultatem tych protestów było zwycięstwo lokalnych urzędników i deweloperów, ponieważ konkretne elektrownie, które były przedmiotem protestów, były nadal budowane, a inne plany rozwoju były kontynuowane. Niektórzy cywile, którzy zostali zanieczyszczeni i zmuszeni do picia skażonej wody pitnej, otrzymali pewne odszkodowania, ale w większości ich protesty zostały zignorowane, a ich żądania nie zostały spełnione. Lokalni urzędnicy nadal ignorują protesty w celu ochrony przed zanieczyszczeniem. Kwestie związane z zanieczyszczeniem zaczęły wpływać nie tylko na zdrowie jednostek, ale także uniemożliwiły im dostęp do leczenia, ponieważ po protestach niektórym odmówiono dostępu do badań krwi i innych badań, które mogły wykazać rozmiar szkód spowodowanych ciągłym narażeniem na zanieczyszczenia.

Protesty w tym obszarze trwały również w związku z ogólnymi niepokojami i brakiem zaufania do lokalnych urzędników. Protestujący w tych różnych prowincjach czuli głęboką nielojalność wobec lokalnych urzędników, ponieważ ich ziemia była stale przejmowana i sprzedawana deweloperom, a oni byli narażeni na niebezpieczne zanieczyszczenie. Wielu protestujących walczyło poza kwestiami rozwoju i elektrowni oraz domagało się prawa do wyboru własnych władz lokalnych. Żądania te najczęściej nie były spełniane, ponieważ miejscowi cywile nie mieli możliwości wyboru własnych urzędników, a rozwój nadal następował w regularnym tempie.

Spór

Około 40 000 mieszkańców Suijiang i 60 000 mieszkańców hrabstwa Pingshan w Syczuanie zostało zmuszonych do przeniesienia się, aby zrobić miejsce dla elektrowni. Zakład Xiangjiaba znajduje się w górnym biegu rzeki Jangcy w prowincji Yunnan. Spór rozpoczął się od kwestii odszkodowań.

Protest

Około 1500 uzbrojonych policjantów zostało wysłanych do hrabstwa Suijiang. W starciach rannych zostało nawet 30 demonstrantów i 20 policjantów. Według rządu było około 2000 protestujących. Według mieszkańców wsi w szczytowym momencie protestowało 7 tys. Zaczęli rzucać cegłami, a na miejsce wysłano pojazdy opancerzone .