Incydent słowackiej policji szkolący materiały wybuchowe
Incydent słowackiej policji szkolący materiały wybuchowe | |
---|---|
Lokalizacja |
Poprad , Słowacja Dublin , Irlandia |
Data | 2 stycznia 2010 r |
Typ ataku |
Alarm bombowy |
Bronie | 90 gramów plastikowego materiału wybuchowego |
Zgony | 0 |
Ranni | 0 |
Sprawcy | słowacka policja |
Jest całkowicie niewinny. Mieszka tu od trzech lat i pracuje jako handlowiec. Nie wiedział, co się dzieje.
Źródło Garda po tym, jak niczego niepodejrzewający elektryk został zatrzymany pod zarzutem antyterroryzmu po tym, jak słowacka policja podłożyła mu materiały wybuchowe.
Ten policjant popełnił ten fatalny błąd, że zapomniał wyjąć próbkę i nie poinformował przełożonego o swoim błędzie, ale próbka była zupełnie nieszkodliwa.
Tibor Mako, szef policji granicznej Słowacji.
Incydent słowackiej policji z materiałami wybuchowymi podczas szkolenia dotyczył pasażera samolotu Danube Wings Flight V5 8230, lotu z lotniska Poprad-Tatry w Republice Słowackiej do lotniska w Dublinie w Irlandii w dniu 2 stycznia 2010 r., który trzy dni później spowodował incydent międzynarodowy z powodu omyłkowy przewóz próbki plastycznego materiału wybuchowego na pokładzie statku powietrznego.
Materiał wybuchowy został umieszczony w bagażu pasażera odlatującego na lotnisku Poprad-Tatry w ramach testu skuteczności psa tropiącego do odprawy bagaż. Materiał testowy został wykryty przez psy. Słowackiemu oficerowi ochrony najwyraźniej nie udało się go wtedy usunąć, a torba została załadowana na samolot lecący do Dublina. Ponieważ kontrole bezpieczeństwa zwykle nie były przeprowadzane przy przylotach, pasażer przybył bez incydentów i zabrał torbę do swojego domu w centrum Dublina. 5 stycznia teren otaczający jego mieszkanie został odgrodzony i ewakuowany, podczas gdy wojskowi eksperci od usuwania bomb odzyskali próbkę. Pasażer został zatrzymany, ale zwolniony bez postawienia mu zarzutów.
Władze słowackie stwierdziły, że pilot był świadomy błędu i zezwolił na lot, a jeszcze tego samego dnia poinformowały o tym władze irlandzkie i pasażera. Władze irlandzkie stwierdziły jednak, że nie zostały poinformowane o sytuacji do 5 stycznia. Słowacki rząd przeprosił władze irlandzkie 6 stycznia i obiecał śledztwo.
Przy 96 gramach ilość materiału wybuchowego była podobno wystarczająca do wyprodukowania dwóch granatów ręcznych (chociaż była nieszkodliwa w transportowanej formie, nie mając detonatora ) i przekroczyła ilość użytą podczas próby zamachu bombowego na lot bożonarodzeniowy do Detroit w stanie Michigan kilka dni wcześniej .
Próbując zbadać bezpieczeństwo na lotnisku, słowackie władze rządowe podłożyły dwa różne nielegalne przedmioty (mała próbka prawdziwego materiału wybuchowego i próbka zapachu) pomiędzy przypadkowymi sztukami bagażu na lotnisku Poprad-Tatry rano w sobotę 2 stycznia 2010 r. Jeden z nich leżał obok bagażu mężczyzny opisanego jako 49-letni elektryk, pochodzący ze Słowacji, który przeniósł się do Dublina, gdzie był zatrudniony przez trzy lata. Leciał z powrotem do Dublina po spędzeniu Bożego Narodzenia na Słowacji.
Pies tropiący zlokalizował obie próbki, ale ponieważ oficer dyżurny został rzekomo wezwany do innego samolotu, zapomniał usunąć jedną z próbek. Bagaż z przypadkowo przyklejoną próbką mógł zostać załadowany na samolot i przewieziony do Dublina, odlatujący lotem Danube Wings o godzinie 11:00. Bagaż przybył na lotnisko w Dublinie, gdzie przylatując, a nie odlatując, nie został sprawdzony.
Błąd w komunikacji
Dyżurny policjant zorientowawszy się w swoim błędzie, poinformował o tym kontrolerów lotów Lotniska Poprad-Tatry , a następnie pilota samolotu. Pilot ocenił sytuację jako bezpieczną i podjął decyzję o kontynuowaniu lotu. Operatorzy kontroli lotów lotniska Poprad-Tatry wysłali wiadomość do lotniska w Dublinie i poinformowali o problemie. Lotnisko w Dublinie oficjalnie temu zaprzeczyło, ale pasażerowie powiedzieli, że czekali na bagaż niezwykle długo. Słowacka policja została poinformowana o problemie dopiero 5 stycznia i natychmiast zareagowała.
Alarm bombowy w Dublinie
W dniu 5 stycznia 2010 r. władze słowackiego portu lotniczego zaalarmowały swoich kolegów ze służby policji lotniska stacjonującej w porcie lotniczym w Dublinie, która następnie zaalarmowała Garda Síochána o naruszeniu bezpieczeństwa na Słowacji. Mniej więcej w tym samym czasie zaalarmowali mężczyznę przez jego telefon komórkowy, mówiąc mu, co nieświadomie zrobił. Rzekomo wcześniej wysłali teleks z wyprzedzeniem, aby zaalarmować Irlandię. Szczegóły lotu mężczyzny zostały zbadane przez władze irlandzkie, a jego miejsce zamieszkania zostało zlokalizowane i dokonane nalotu.
Poważny alarm bombowy miał miejsce w okolicy jego mieszkania przy Dorset Street w Dublinie , w pobliżu ważnej dla miasta ulicy O'Connell Street . Odcięto część drogi, ewakuowano domy, a ruch na kilku pobliskich ulicach został skierowany na objazdy. Przez co najmniej godzinę zablokowane były dwie ulice. O godzinie 12:05 zakończył się alarm bombowy.
Mężczyzna, który przewoził materiały wybuchowe, został zatrzymany na podstawie sekcji 30 Ustawy o przestępstwach przeciwko państwu z 1939 r. i doprowadzony na komisariat Garda w Mountjoy . Interwencja słowackiego rządu pokazała, że jest on właściwie niewinny. Władze irlandzkie twierdziły, że początkowo zostały wprowadzone w błąd przez Republikę Słowacką , aby uwierzyły, że jest terrorystą. Mężczyzna został później zwolniony bez zarzutów po ujawnieniu pełnych szczegółów.
Substancja
Próbka zawierała 90 gramów RDX w plastikowej postaci i wielkości dwóch dużych monet. Próbka była całkowicie nieszkodliwa bez inicjatora i detonatora .
Reakcja
Incydent wywołał debatę na temat legalności podkładania materiałów wybuchowych na cywilach bez ich wiedzy.
Dermot Ahern , irlandzki minister sprawiedliwości, równości i reformy prawa, zarządził natychmiastowe dochodzenie w sprawie incydentu. Wyraził zaniepokojenie, że Irlandia nie została poinformowana przez Słowację o grożącym jej niebezpieczeństwie przez trzy dni. Nadinspektor detektywa Martin McLaughlin został mianowany głównym śledczym w śledztwie.
Senator opozycji Fine Gael Paschal Donohoe , w którego okręgu wyborczym odkryto materiały wybuchowe, powiedział, że cała sprawa jest „dziwna i niezwykle niepokojąca”, wezwał rząd do złożenia wyjaśnień i pochwalił służby ratunkowe za ich rolę w bezpiecznym zakończeniu. Charlie Flanagan , rzecznik partii ds. wymiaru sprawiedliwości, opisał incydent jako „poważne naruszenie bezpieczeństwa”, które „wymagało natychmiastowego dochodzenia”. Joe Costello z Partii Pracy nazwał to „nadzwyczajną sprawą” i zapytał, jak rząd zamierza postępować ze Słowacją.
Ambasada Słowacji w Dublinie nie zareagowała natychmiast na incydent, ale minister spraw wewnętrznych Słowacji Robert Kaliňák wyraził „głęboki żal” w rozmowie telefonicznej z Ahernem, a Słowacja zadeklarowała pomoc w doprowadzeniu sprawy do końca. Kaliňák natychmiast zakazał kontroli bezpieczeństwa psów tropiących w swoim kraju.
Gazeta USA Today nazwała incydent „testem bezpieczeństwa, który poszedł źle”. Jason Walsh z magazynu online skomentował : „Wiemy, że bezpieczeństwo na lotniskach stanowi problem, kiedy europejskie rządy podkładają podróżnym plastikowe materiały wybuchowe”.