Grupa robocza (organizacja ruchu oporu)

Grupa robocza
Pracovná Skupina
Założony Lato 1941
Rozpuszczony 28 września 1944 r
Zamiar Ratowanie Żydów europejskich, zwłaszcza słowackich , przed zamordowaniem podczas Holokaustu
Lokalizacja
Lider Gisi Fleischmann
Zastępca
Michaela Dova Weissmandla
Skarbnik
Wilhelma Fürsta
Inni członkowie
Oskar Neumann , Tibor Kováč , Armin Frieder , Andrej Steiner

Grupa Robocza ( słowacki : Pracovná Skupina ) była podziemną organizacją żydowską w państwie słowackim zrzeszonym w krajach Osi podczas II wojny światowej . Kierowana przez Gisi Fleischmanna i rabina Michaela Dova Weissmandla Grupa Robocza ratowała Żydów przed Zagładą , gromadząc i rozpowszechniając informacje o Holokauście w Polsce , przekupując i negocjując z Niemcami i słowackich urzędników oraz przemyt kosztowności dla Żydów deportowanych do Polski.

W 1940 r. funkcjonariusz SS Dieter Wisliceny zmusił słowacką społeczność żydowską do utworzenia Centrum Żydowskiego (ÚŽ) w celu realizacji antyżydowskich dekretów. Członkowie ÚŽ niezadowolonych z kolaborantów zaczęli spotykać się latem 1941 r. W 1942 r. grupa działała na rzecz zapobieżenia deportacji słowackich Żydów, przekupując Wisliceny'ego i słowackich urzędników, lobbując Kościół katolicki w celu interwencji i zachęcając Żydów do ucieczki do Węgry. Jej wysiłki były w większości bezskuteczne, a dwie trzecie słowackich Żydów zostało deportowanych do obozu koncentracyjnego Auschwitz oraz obozów i gett w Rezerwacja Lubelska . Początkowo nieświadoma nazistowskiego planu wymordowania wszystkich Żydów , Grupa Robocza wysłała pomoc słowackim Żydom uwięzionym w lubelskich gettach i pomogła ponad dwóm tysiącom polskich Żydów uciec do względnego bezpieczeństwa na Węgrzech podczas operacji Reinhard . Grupa przekazywała raporty o systematycznych mordach otrzymane od kurierów i żydowskich uciekinierów organizacjom żydowskim w Szwajcarii oraz Komitetowi Pomocy i Ratunku w Budapeszcie.

Po wstrzymaniu transportów ze Słowacji w październiku 1942 r. Grupa Robocza próbowała przekupić Heinricha Himmlera za pośrednictwem Wisliency, aby wstrzymał deportację europejskich Żydów do Polski ( plan europejski ). Wisliceny zażądał łapówki w wysokości 3 milionów dolarów, która znacznie przekroczyła możliwości płatnicze Grupy Roboczej, i zerwał negocjacje we wrześniu 1943 r. W kwietniu i maju 1944 r. Grupa Robocza zebrała i rozpowszechniła raport Vrby – Wetzlera przez dwóch uciekinierów z Auschwitz dokumentujący mord na setkach tysięcy Żydów. Pobudzając presję dyplomatyczną na węgierski rząd, raport był głównym czynnikiem wpływającym na decyzję regenta Miklósa Horthy'ego o wstrzymaniu deportacji węgierskich Żydów do Auschwitz w lipcu. Po słowackim powstaniu narodowym jesienią 1944 r. Niemcy najechali Słowację, a Grupa Robocza próbowała przekupić Niemców, aby oszczędzili słowackich Żydów. Jej brak wyraźnego ostrzeżenia Żydów przed ukrywaniem się jest uważany za jej największy błąd.

Większość historyków zgadza się, że działania Grupy Roboczej miały pewien wpływ na powstrzymanie deportacji ze Słowacji w latach 1942-1944, chociaż zakres ich roli i które z ich działań należy przypisać, jest przedmiotem dyskusji. Liderzy grupy uważali, że niepowodzenie Planu Europa wynikało z obojętności głównych organizacji żydowskich. Chociaż ten argument wpłynął na opinię publiczną i ortodoksyjnych Żydów historiografii większość historyków utrzymuje, że naziści nie pozwoliliby na uratowanie znacznej liczby Żydów. Argumentowano również, że negocjacje Grupy Roboczej były kolaboracyjne i że nie ostrzegła Żydów przed czekającymi ich niebezpieczeństwami, ale większość historyków odrzuca ten pogląd. Izraelski historyk Yehuda Bauer uważa członków Grupy Roboczej za niedoskonałych bohaterów, którzy zasługują na publiczne uznanie za ich wysiłki na rzecz ratowania Żydów.

Tło

Color-coded map of Slovakia
Straty terytorialne na rzecz Węgier i Niemiec w 1938 i 1939 r

14 marca 1939 r. państwo słowackie proklamowało niepodległość od Czechosłowacji pod ochroną niemiecką; Prezesem został Józef Tiso (ksiądz katolicki). Według Encyklopedii obozów i gett prześladowania Żydów były „centralnym elementem polityki wewnętrznej państwa słowackiego”. Słowaccy Żydzi zostali oskarżeni o Pierwszą Nagrodę Wiedeńską w 1938 roku — Aneksja przez Węgry 40 procent gruntów ornych Słowacji i 270 000 osób, które zadeklarowały pochodzenie czechosłowackie. W sponsorowanych przez państwo mediach propagandyści twierdzili, że Żydzi są nielojalni, a „radykalne rozwiązanie kwestii żydowskiej” jest konieczne dla postępu narodu słowackiego. W procesie nadzorowanym przez Centralne Biuro Gospodarcze (kierowane przez słowackiego urzędnika Augustína Moráveka [ cs ; de ; sk ] ), skonfiskowano lub zlikwidowano 12 300 żydowskich przedsiębiorstw; pozbawiło to większość słowackich Żydów środków do życia. Chociaż Żydzi byli początkowo definiowani na podstawie religii, „ Kodeks żydowski ” z września 1941 r. (oparty na ustawach norymberskich ) określał ich według pochodzenia. Wśród 270 antyżydowskich przepisów Kodeksu znalazł się nakaz noszenia żółtych opasek , zakaz małżeństw mieszanych oraz pobór pełnosprawnych Żydów do pracy przymusowej . Według spisu ludności z 1940 r. w państwie słowackim mieszkało około 89 tys. Żydów (nieco ponad 3 proc. ludności).

Centrum Żydowskie

Dieter Wisliceny , reprezentujący dyrektora sekcji żydowskiej Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, Adolfa Eichmanna , przybył do Bratysławy jako Judenberater na Słowację we wrześniu 1940 r. Jego celem było zubożenie społeczności żydowskiej, tak aby stała się ciężarem dla gojowskich Słowaków, którzy następnie zgodzili się na deportację ich. Wisliceny nakazał rozwiązanie wszystkich organizacji społeczności żydowskiej i zmusił Żydów do utworzenia Judenratu zwanego Centrum Żydowskim ( słow . Ústredňa Židov lub ÚŽ). Pierwsza taka organizacja poza Rzeszą i okupowaną przez Niemców Polską, ÚŽ, była jedyną dozwoloną świecką organizacją żydowską; wszyscy Żydzi musieli być członkami. Liderzy społeczności żydowskiej byli podzieleni co do tego, jak zareagować na ten rozwój wydarzeń. Niektórzy odmawiali zrzeszenia się z ÚŽ w przekonaniu, że zostanie to wykorzystane do realizacji działań antyżydowskich, ale więcej widziało udział w ÚŽ jako sposób na pomoc innym Żydom poprzez opóźnianie realizacji takich działań. W rezultacie ÚŽ był początkowo zdominowany przez Żydów, którzy odmówili współpracy i skupili się na projektach charytatywnych (takich jak jadłodajnie), aby pomóc zubożałym w wyniku działań antyżydowskich.

Pierwszym przywódcą ÚŽ został Heinrich Schwartz, wieloletni sekretarz gminy ortodoksyjnych Żydów, wybrany ze względu na biegłą znajomość słowackiego. Schwartz udaremniał antyżydowskie rozkazy najlepiej jak potrafił, opóźniając ich realizację. Sabotował spis Żydów we wschodniej Słowacji, który miał na celu przesiedlenie ich na zachód kraju, i Wisliceny kazał go aresztować w kwietniu 1941 r. Schwartza zastąpił Arpad Sebestyen, który w pełni współpracował z Wislicenym. Sebestyen był jednak świadomy działań Grupy Roboczej i nie podejmował żadnych wysiłków, aby je powstrzymać ani zgłosić władzom. Wisliceny utworzył Departament do Spraw Specjalnych w ramach ÚŽ, aby zapewnić szybkie wykonanie nazistowskich dekretów, mianując jego dyrektorem Karola Hochberga (ambitnego wiedeńskiego Żyda bez zasad). Hochberg przeprowadził usuwanie Żydów z Bratysławy, nadszarpując reputację ÚŽ w społeczności żydowskiej. Ze względu na nieskuteczność Sebestyena dział Hochberga zdominował operacje ÚŽ.

Tworzenie

Woman with short, dark hair and dark clothing, accented with a necklace
Gisi Fleischmann, lider Grupy Roboczej

Wielu członków ÚŽ, niezadowoleni z tego stanu rzeczy i obawiając się głośnego wyrażenia swoich obaw pod wpływem Hochberga, latem 1941 r. zaczęło spotykać się w gabinecie dyrektora ds. emigracji ÚŽ, Gisi Fleischmanna . Biuro Fleischmanna znajdowało się po drugiej stronie ulicy od głównego Centrum Żydowskiego, co pomagało utrzymać działalność grupy w tajemnicy. Ostatecznie została sformalizowana w podziemną organizację, która stała się znana jako Grupa Robocza. Grupa składała się z Żydów z całego spektrum ideologicznego, działających wspólnie na rzecz przeciwstawienia się Holokaustowi.

Fleischmann był pierwszym kuzynem Shmuela Dovida Ungara (czołowego ortodoksyjnego rabina z Oberlander ), ale w młodym wieku porzucił religijny judaizm na rzecz syjonizmu . Fleischmann działała przed wojną w żydowskich organizacjach użyteczności publicznej, zakładając słowacki oddział Międzynarodowej Organizacji Syjonistycznej Kobiet i stając się przewodniczącą Słowackiego Wspólnego Komitetu Dystrybucyjnego (JDC). Jej przedwojenna działalność wolontariacka wywarła wrażenie na międzynarodowych organizacjach żydowskich, takich jak JDC, Światowy Kongres Żydów (WJC) i Żydowska Agencja dla Palestyny , której pomocy Grupa Robocza potrzebowała do finansowania swojej działalności. Jej współpracownicy podziwiali jej oddanie służbie publicznej i umiejętność motywowania osób o przeciwnych poglądach ideologicznych do wspólnej pracy na rzecz wspólnego celu.

Pozostali członkowie grupy to Oskar Neumann , Tibor Kováč , Armin Frieder , Wilhelm Fürst, Andrej Steiner i Shlomo Gross. Neumann kierował Światową Organizacją Syjonistyczną na Słowacji, Kováč był asymilatorem, Frieder był czołowym rabinem Neolog na Słowacji, a Steiner był „nieideologicznym” inżynierem. Gross reprezentował społeczność prawosławną. Grupa Robocza od początku miała poparcie umiarkowanych w słowackim rządzie (m.in. ministra edukacji Jozefa Siváka ; Imrich Karvaš , prezes banku narodowego i adwokat Ivan Pietor), którzy na bieżąco informowali Grupę Roboczą o kolejnych posunięciach rządu. Jakob Edelstein , przywódca społeczności żydowskiej w Pradze, a później starszy żydowski obozu koncentracyjnego Theresienstadt , odwiedził Bratysławę jesienią 1941 r. i odradzał współpracę z władzami niemieckimi.

Michael Dov Weissmandl , rabin jesziwy Ungara , związał się z Grupą Roboczą w marcu 1942 r. W zastępstwie Grossa, gdy ten został zmuszony do ukrywania się, uczestniczył w zebraniu, ostatecznie zastępując go jako ortodoksyjnego przedstawiciela grupy. Ze względu na brak reprezentacji ortodoksyjnych Żydów Weissmandl początkowo sprzeciwiał się Grupie Roboczej; ostatecznie doszedł jednak do wniosku, że członkowie grupy byli „oddanymi, prawymi i niezwykle rzetelnymi ludźmi”, którzy pracowali nad uratowaniem słowackiej społeczności żydowskiej przed deportacją i śmiercią. Ze względu na powszechny szacunek dla jego mądrości i prawości, Weissmandl stał się kluczową postacią w Grupie Roboczej. Był jedynym członkiem grupy, który nie był członkiem ani pracownikiem ÚŽ, chociaż miał bliskie powiązania z ortodoksyjnym odłamem ÚŽ.

Wielu historyków twierdzi, że przewodniczącym Grupy Roboczej był Fleischmann. Inne źródła mniej szczegółowo opisują jej rolę, podając, że grupą kierowali Fleischmann i Weissmandl, lub nie opisując wyraźnej hierarchii. Uczeni debatowali, dlaczego Weissmandl, z jego silnym antysyjonistą poglądów i konserwatywnej filozofii ortodoksyjnej, chętnie przyjął przywództwo kobiety i syjonisty. Według Weissmandla zdolności przywódcze i interpersonalne Fleischmanna skłoniły go do jej zaakceptowania; fakt, że była kobietą, zapobiegał sporom przywódczym. Bauer zauważa, że ​​Weissmandl był zięciem Ungara i zakłada, że ​​kuzyn Fleischmanna zaaprobował jej przywództwo w grupie.

Początkowe starania

Boxcar at a Holocaust museum
Wagon towarowy używany do deportacji słowackich Żydów

Latem 1941 roku Niemcy zażądali ze Słowacji 20 000 mężczyzn do pracy przymusowej . Słowacja nie chciała wysyłać nieżydowskich Słowaków, ale też nie chciała opiekować się rodzinami deportowanych Żydów. Żydzi byli także polityczną kartą przetargową między przeciwstawnymi frakcjami Słowackiej Partii Ludowej, które obie starały się przypodobać Niemcom. Polityczny rywal Tiso, premier Vojtech Tuka , zorganizował deportacje i zgłosił przygotowania papieskiemu chargé d'affaires Giuseppe Burzio próbując zdyskredytować katolickie referencje Tiso. Niemniej jednak Tiso przeszedł przez deportacje, aby zachować niemieckie poparcie. Osiągnięto kompromis, na mocy którego miały im towarzyszyć rodziny żydowskich robotników, a Słowacy mieli płacić 500 marek za każdego deportowanego Żyda. Z wyjątkiem Niepodległego Państwa Chorwackiego (które płaciło 30 marek Rzeszy za osobę), Słowacja była jedynym krajem, który zapłacił za deportację ludności żydowskiej. Słowacja była jedynym krajem poza nazistowskimi Niemcami, który zorganizował deportację własnych żydowskich obywateli.

Grupa Robocza dowiedziała się pod koniec lutego 1942 r., prawdopodobnie od słowackiego urzędnika państwowego Jozefa Siváka, że ​​rząd słowacki planuje deportację wszystkich Żydów do Polski. Chociaż był to szok, izraelski historyk Gila Fatran zauważa, że ​​deportacja była logiczną konsekwencją antysemickiej polityki państwa słowackiego. Grupa Robocza uważała, że ​​przekonanie Tiso było kluczem do powstrzymania deportacji, co podzielali jej sympatycy w rządzie. Grupa spotkała się 25 lutego, zgadzając się na trójtorowe podejście do zatrzymywania transportów:

  1. Wystosowanie dwóch petycji do Tiso, jednej od organizacji gmin żydowskich, a drugiej od rabinów
  2. Przekonanie liderów biznesu, że deportacja Żydów zagroziłaby gospodarce
  3. Przekonanie Kościoła katolickiego do interwencji ze względów humanitarnych

W petycji liderów gmin, złożonej 5 marca, zastosowano pragmatyczne argumenty za zezwoleniem Żydom na pozostanie na Słowacji. Petycja rabinów, dostarczona do Tiso 8 marca przez Armina Friedera, potępiała deportacje w emocjonalnym języku. Chociaż nikt na Słowacji nie wiedział o planowanym ostatecznym rozwiązaniu — wymordowaniu wszystkich Żydów w zasięgu nazistowskich Niemiec — w petycjach podkreślano, że deportacja pociąga za sobą „fizyczną eksterminację” ze względu na złe warunki życia Żydów w Polsce i wiadomości o masakrze Żydów sowieckich po inwazję na Związek Sowiecki . Tiso nie wtrącał się; pomimo zakazu wydawania przez Żydów oficjalnych dokumentów, petycje były szeroko powielane i rozpowszechniane wśród słowackich urzędników państwowych, ustawodawców, biskupów i innych katolickich przywódców religijnych. Jednak rząd słowacki poparł deportację Żydów i protesty były bezskuteczne.

Grupa Robocza błagała również katolickich urzędników o interwencję z powodów humanitarnych, mając nadzieję, że ich wiara chrześcijańska uniemożliwi im wspieranie deportacji. Watykan odpowiedział listem protestującym przeciwko deportacjom, który 14 marca trafił do słowackiego ambasadora. Burzio potępił deportacje w ostrych słowach w kwietniu i według doniesień Sicherheitsdienst (SD) zagroził Tiso interdyktem , jeśli się z nimi zgodzi. W odpowiedzi biskupi słowaccy wydali 26 kwietnia oświadczenie, w którym oskarżyli Żydów o bogobójstwo i szkodę słowackiej gospodarce.

Po nieudanej próbie powstrzymania deportacji Grupa Robocza stawała się coraz bardziej zdemoralizowana; starali się jednak uratować jak najwięcej Żydów. W ÚŽ utworzono Wydział ds. Roszczeń, na czele którego stał Kováč, aby pomagać Żydom w uzyskiwaniu zwolnień z transportu i czuwać nad honorowaniem przez rząd słowacki już wydanych zwolnień. Od 26 marca do 20 października 1942 r. deportowano około 57 000 Żydów (dwie trzecie ówczesnej ludności Słowacji). Osiemnaście pociągów pojechało do Auschwitz , a kolejnych trzydzieści dziewięć do gett i obozów koncentracyjnych i zagłady w dystrykcie lubelskim Strefa okupacyjna Generalnego Gubernatorstwa . Wojnę przeżyło tylko kilkuset.

Pomoc deportowanym

Zdobywanie informacji

Grupa Robocza śledziła miejsca docelowe pociągów deportacyjnych, dowiadując się, że młode kobiety były deportowane do Auschwitz, a młodzi mężczyźni do różnych miejsc na Lubelszczyźnie (gdzie byli zmuszani do pracy przy projektach budowlanych). Deportowani przynieśli kredę, którą wypisali miejsce przeznaczenia na wagonach kolejowych, które wracały puste na Słowację. Kilku udało się wysłać pocztówki wzdłuż trasy, z ukrytymi odniesieniami do ich lokalizacji i strasznych warunków w pociągach Holokaustu . Chociaż słowackie przedsiębiorstwo kolejowe przekazało pociągi Deutsche Reichsbahn na granicy każdemu pociągowi towarzyszył jeden słowacki pracownik kolei, aby upewnić się, że sprzęt zostanie zwrócony w stanie nienaruszonym. Grupa robocza przeprowadziła wywiady z tymi pracownikami kolei i uzyskała od nich miejsca docelowe. Niewiele jednak wiadomo było o miejscach, do których wywożono Żydów, ani o obiektach zagłady.

Do nielegalnego przekraczania granicy i nawiązywania kontaktu z deportowanymi zatrudniano polskojęzycznych kurierów, głównie z miejscowości leżących wzdłuż granicy polsko-słowackiej. Według Weissmandla kontakt z niektórymi nawiązano pod koniec kwietnia lub na początku maja. Poprzez kurierów Grupa Robocza uzyskuje dość dokładne informacje na temat okropnych warunków, w jakich przetrzymywani byli deportowani; było to oprócz niejasnych aluzji w ocenzurowanych wiadomościach, które Niemcy pozwolili im wysyłać. Listy te zostały przekazane do ÚŽ przez ich adresatów na Słowacji. Dodatkowe doniesienia dotarły do ​​działaczy bratysławskich od Żydów ze wsi, którzy mieli specjalne zezwolenia na podróżowanie. Grupa Robocza wykorzystywała również swoich kurierów do śledzenia deportowanych z Protektoratu Czech i Moraw , Austrii i Belgii oraz śledzić na bieżąco sytuację Żydów w Terezinie i na ziemiach czeskich.

Do końca lata jedynymi lokalizacjami, z którymi Grupa Robocza nie nawiązała kontaktu, były Birkenau i Majdanek . Dokładne informacje o tych obozach nie były dostępne, ponieważ każdy złapany w promieniu ośmiu kilometrów zostałby stracony w trybie doraźnym, więc jeszcze we wrześniu 1943 r. (Mimo doniesień o obozie zagłady w Auschwitz) Birkenau i Majdanek były nadal określane jako silnie strzeżone obozy pracy przymusowej. W sierpniu wielu słowackich deportowanych Żydów wywieziono po raz drugi do obozów zagłady, a wielu Żydów zamordowano w łapankach. Wiadomość o tym dotarła do Grupy Roboczej pod koniec miesiąca; w październiku kurierzy poinformowali, że deportowani słowaccy Żydzi zostali wysłani „na drugą stronę”. Bug ” ( obóz zagłady w Bełżcu ), gdzie podobno znajdowały się obiekty do masowych mordów z użyciem trującego gazu. Poinformowali także Grupę Roboczą Wielkiej Akcji Warszawa , z której latem 1942 r. deportowano większość Żydów z getta warszawskiego . Grupa Robocza przekazała te raporty swoim szwajcarskim kontaktom w grudniu, zbagatelizowała je w swoim liście i odesłała kurierów w celu potwierdzenia raportów (wskazując, że grupa wątpi w prawdziwość informacji). Ostateczne rozwiązanie było mniej kompletne niż że w ówczesnym świecie zachodnim .

Zimą 1942–43 masowe mordy na lubelskich Żydach i zła pogoda utrudniały pracę kurierów. Jednak w lutym 1943 r. Grupa Robocza otrzymała informację, że do Bełżca trafili także inni słowaccy Żydzi deportowani z terenu Lubelszczyzny (potwierdzają to meldunki o tamtejszych ośrodkach zagłady). Od tego momentu grupa wiedziała, że ​​deportowani po raz drugi zostali zamordowani. Bochni i Stanisławowie wciąż żyje około 10 000 Żydów . Getto w Stanisławowie zostało zlikwidowane przed przybyciem pomocy, ale kurierzy namawiali Żydów w Bochni do ucieczki i udzielali informacji o trasach. W 1943 r. Grupa Robocza nadal uważała – błędnie – że większość sprawnych fizycznie Żydów może żyć.

Unikanie i ucieczka

Two men in caps, sitting in the snow
Żydzi oczekujący na egzekucję w Bełżcu w 1942 r

Słowaccy urzędnicy obiecali, że deportowani nie będą źle traktowani i że po upływie określonego czasu będą mogli wrócić do domu. Początkowo nawet większość działaczy ruchu młodzieżowego uważała, że ​​lepiej zgłosić, niż ryzykować represje wobec ich rodzin. Towarzyszyła temu kampania zastraszania, przemocy i terroru ze strony Gwardii Hlinki , która przeprowadziła wiele łapanek. Pierwsze raporty deportowanych napłynęły w maju i czerwcu 1942 r., Powołując się na głód, samowolne zabójstwa, przymusowe rozdzielanie rodzin i złe warunki życia. Neumann wysłał członków zakazanych młodzieżowych ruchów syjonistycznych pociągiem z tymi raportami, aby ostrzec Żydów, aby się ukrywali lub uciekali, co utrudnia surowa cenzura i ograniczenia w podróżowaniu. Do czerwca gromadzące się dowody nazistowskiej perfidii sprawiły, że wielu Żydów nie zgłosiło się do deportacji ani nie czekało w domu na łapankę. Wielu próbowało uzyskać fałszywe dokumenty, fałszywe świadectwa konwersji lub inne zwolnienia. Wiosną 1942 r. kilka tysięcy Żydów uciekło na Węgry z pomocą rabina Szmuela Dovida Ungara i ruchów młodzieżowych. Wielu innych zostało aresztowanych na granicy i natychmiast deportowanych. Ponieważ Żydzi nie zgłaszali się do swoich transportów, Gwardia Hlinki siłą wyłapywała Żydów i deportowała niektórych więźniów z obozów pracy na Słowacji, którym obiecano, że nie zostaną deportowani.

Według historyka Yehoshua Büchlera najważniejszym źródłem informacji Grupy Roboczej o losach deportowanych Żydów były relacje uciekinierów. Majdanek, do którego kierowano młodych słowackich Żydów, od kwietnia 1942 r. miał aktywny komitet ucieczkowy. Podjęto dziesiątki prób ucieczki; najbardziej znaczący był Dionýz Lénard , który wrócił na Słowację w lipcu i poinformował o wysokiej śmiertelności Żydów z głodu (ale nie o ostatecznym rozwiązaniu). Inni słowaccy Żydzi uciekli z gett na Lubelszczyźnie, w tym z gett w Opolu Lubelskim , Łukowie i Lubartowie . Uciekinierka z obozu pracy przymusowej w Krychowie złożyła raport do Grupy Roboczej, która została przekazana do Stambułu. Wczesnym latem 1943 r. trzech uciekinierów przyniosło więcej informacji o obozach zagłady. David Milgrom, polski Żyd z Łodzi , uciekł z Treblinki pod koniec 1942 roku i żył jako Goj w Polsce, zanim został przemycony na Słowację przez kurierów Grupy Roboczej. Milgroma, nieznanego słowackiego uciekiniera żydowskiego z Sobiboru , a kolejna osoba, która rozmawiała z uciekinierem z Bełżca zgłosiła się do Grupy Roboczej, a jej zeznania zostały przekazane grupom żydowskim w Szwajcarii. Raporty te ostatecznie przekonały Grupę Roboczą do niemieckiego planu całkowitej eksterminacji wszystkich Żydów.

W 1943 r. Grupa Robocza pomogła polskim i słowackim Żydom w ucieczce z Polski. Słowacki żydowski taksówkarz imieniem Schwartz, mieszkający w Preszowie (niedaleko polskiej granicy), pomagał przemycać polskich żydowskich uchodźców przez Karpaty na Węgry, ale pobierał wysokie opłaty i stosował surowe środki wobec tych, którzy nie byli w stanie zapłacić. Grupa robocza zwerbowała go i podobne osoby do zorganizowania operacji przemytniczych w Preszowie i innych miastach przygranicznych, w tym w Kieżmarku , Żylinie i Liptowskim Świętym Mikulaszu . Syjonistyczne ruchy młodzieżowe stworzyły chałupniczy wyrób fałszywych dokumentów; pierwszeństwo przyznano polskim Żydom, którzy byli bardziej narażeni na deportację. Według Komitetu Pomocy i Ratunku do końca listopada 1943 r. na Węgry dotarło od 1900 do 2500 dorosłych i 114 dzieci. Powodzenie tej akcji zależało od chłodnego stosunku rządu słowackiego do prześladowań żydowskich uchodźców, co Fatran przypisuje lobbing Grupy Roboczej.

Wysiłki mające na celu poinformowanie świata

Informacje o przebiegu Zagłady przekazano kontaktom Grupy Roboczej, w tym Komitetowi Pomocy i Ratunku, ortodoksyjnemu rabinowi Pinchasowi Freudigerowi w Budapeszcie oraz grupom żydowskim w Szwajcarii. Grupa Robocza wykorzystywała paczki dyplomatyczne, tajnych posłańców i kody oparte na słowach hebrajskich i jidysz, aby ominąć niemiecką cenzurę; Pseudonim Wisliceny'ego brzmiał „Willy”. Większość korespondencji została przechwycona przez Abwehrę w Wiedniu; listy wróciły do ​​Bratysławy, gdzie attaché policji niemieckiej Franz Golz przekazał je Wislicenemu (właściwemu w sprawach żydowskich). Słowacka historyk Katarína Hradská zasugerowała, że ​​Telegram Riegnera , raport o Holokauście z sierpnia 1942 r., powstał częściowo na podstawie informacji dostarczonych przez Grupę Roboczą, w szczególności raportu uciekiniera z Majdanka, Dionýza Lénarda.

Pod koniec lipca 1942 r. Grupa Robocza otrzymała meldunek o masakrze Żydów w Polsce; podobnie jak w przypadku innych doniesień o okrucieństwach, przekazał informacje rządowi słowackiemu. Urzędnicy kościelni i członkowie gabinetu naciskali na rząd, a premier Vojtech Tuka poprosił Wisliceny'ego o upoważnienie delegacji słowackich księży do strefy Generalnego Gubernatorstwa w celu obalenia doniesień. Wisliceny musiał udać się do Berlina, aby powiadomić Eichmanna o tej prośbie. Zamiast księży hitlerowcy wysłali Wisliceny'ego i Friedricha Fiala (słowackiego redaktora faszystowskiej gazety, który wykorzystał tę wizytę jako pożywkę dla antysemickiej propagandy ). Incydent ten prawdopodobnie skłonił Niemców do złagodzenia nacisków na słowacki rząd w sprawie deportacji; transport zaplanowany na 7 sierpnia został odwołany, a deportacje wznowiono dopiero w połowie września.

W 1943 r. umiarkowani urzędnicy państwowi, którzy sprzeciwiali się deportacjom, mogli wykorzystać informacje o losie deportowanych Żydów do uzasadnienia swojego sprzeciwu. Słowacki kościół również przyjął mniej przychylny stosunek do ponawianych transportów niż w poprzednim roku, co historyk Gila Fatran przypisuje wiadomościom Grupy Roboczej o masowych zgonach. W odpowiedzi na ponowne żądania Słowacji, aby zobaczyli miejsca, w których więziono słowackich Żydów, Eichmann zasugerował, aby odwiedzili Theresienstadt (gdzie słowackich Żydów nie wysłano). Słowackim przedstawicielom nie pozwolono pojechać do Lublina, ponieważ większość słowackich deportowanych Żydów została już zamordowana. Chociaż Grupa Robocza otrzymała zgłoszenie uciekiniera z Auschwitz Jerzego Tabeau i przekazał go ambasadorowi czechosłowackiego rządu na uchodźstwie Jaromírowi Kopeckému w Szwajcarii, kiedy i jak nie jest jasne.

Ulga

Polskojęzyczni kurierzy dostarczali pieniądze i kosztowności oraz przemycali listy z powrotem na Słowację. Kilka listów mówiących o przedłużeniu życia odbiorcy dzięki otrzymanej pomocy skłoniło Grupę Roboczą do zintensyfikowania działań w obliczu coraz liczniejszych dowodów na systematyczne mordowanie deportowanych. Pomoc deportowanym była priorytetem Grupy Roboczej oraz rodzin i społeczności deportowanych. Dzięki kurierom i niejasnym aluzjom w ocenzurowanych wiadomościach od deportowanych Grupa Robocza uzyskała dość dokładne informacje na temat okropnych warunków, w jakich przetrzymywano deportowanych. Koordynując swoje wysiłki z Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK), Żydowskiej Organizacji Samopomocy w Krakowie oraz krewnych deportowanych, Grupa Robocza podjęła próbę ustalenia dokładnych adresów paczek z pomocą. W liście z lipca 1942 r. do przedstawiciela WJC Abrahama Silberscheina Fleischmann poinformował, że Grupa Robocza uzyskała tylko 2200 adresów dla dziesiątek tysięcy deportowanych Żydów.

Działacze młodzieżowego ruchu syjonistycznego wykorzystali te informacje do wyśledzenia deportowanych aktywistów i wysłania im pomocy. Próby wysłania pieniędzy za pośrednictwem Słowackiego Banku Narodowego nie powiodły się, gdy odbiorcy nie zostali odnalezieni, co zmusiło Grupę Roboczą do jeszcze większego polegania na kurierach (którzy byli również odpowiedzialni za odnajdywanie i udzielanie pomocy uciekinierom). W maju 1943 r. pod naciskiem Grupy Roboczej rząd słowacki zezwolił im na wysyłanie paczek z używaną odzieżą pod znane adresy w Protektoracie, Rzeszy i strefie Generalnego Gubernatorstwa. Akcję tę nadzorował Fleischmann, który kierował wówczas wydziałem opieki społecznej ÚŽ. Jedyne potwierdzone dostawy były do ​​Theresienstadt. Poprzez kurierów Grupa Robocza utrzymywała kontakt z grupą pełnosprawnych Żydów wykorzystywanych do robót przymusowych w dn Lotniska Luftwaffe pod Dęblinem do 23 lipca 1944 r. (kiedy obóz został zlikwidowany). Była to ostatnia znacząca ocalała grupa Żydów słowackich na Lubelszczyźnie.

Fleischmann wysłał list 27 sierpnia 1942 r. Do Nathana Schwalba [ de ; he ] , przedstawiciela He-Chaluc w Szwajcarii, wyrażając wątpliwość, czy deportowani Żydzi kiedykolwiek zobaczą się jeszcze żywi. Pisząc, że pozbawiona gotówki lokalna społeczność wydała już 300 000 koron słowackich (Ks) na akcje humanitarne, poprosiła Schwalb o miesięczny budżet na pomoc. Frieder i Weissmandl, głęboko zaangażowani w nielegalne działania humanitarne, zostali aresztowani 22 września, ale po zwolnieniu kontynuowali swoją pracę. Grupa Robocza otrzymała 20 000 franków szwajcarskich z JDC za pośrednictwem kuriera w listopadzie, ich pierwsze wsparcie od międzynarodowej organizacji żydowskiej. Chociaż JDC później co miesiąc deponowało tę sumę na koncie w Union Bank of Switzerland (przeznaczonym na operacje pomocy i przekupstwa Grupy Roboczej), zwykle była ona niewystarczająca na potrzeby grupy; Fleischmann często musiała przypominać organizacjom żydowskim w Szwajcarii, aby dotrzymały złożonych jej obietnic. Pieniądze zostały przekazane do Bratysławy przez Węgry, opóźniając ich dostępność.

Negocjacje i przekupstwo

Przekupstwo słowackich urzędników

Men and women digging in a water-filled ditch
Żydzi wykonujący prace przymusowe w dystrykcie lubelskim w 1940 r

Negocjacje w sprawie ratowania słowackich Żydów łapówkarstwem rozpoczęły się z inicjatywy Weissmandla w połowie czerwca 1942 r. Grupa Robocza natychmiast zwróciła się do słowackich urzędników odpowiedzialnych za sprawy żydowskie, którzy dowiedli swojej przekupności, przyjmując łapówki za preferencyjne traktowanie podczas likwidacji żydowskich przedsiębiorstw. Początkowo przekupywano urzędników, aby dopisywali kolejne nazwiska do listy Żydów uznanych za niezbędnych dla gospodarki (zwalniając ich z deportacji).

Najbardziej wpływowym urzędnikiem, którego przekupiono, był Anton Vašek , szef departamentu MSW odpowiedzialnego za realizację deportacji. Chociaż zaczął przyjmować łapówki pod koniec czerwca 1942 r., nadal organizował transporty i publicznie mówił, że „kwestię żydowską trzeba rozwiązać w 100 procentach”. Ze względu na swoją „władczość” w sprawowaniu władzy nad życiem i śmiercią Vašek stał się znany jako „król Żydów”; znany był z tego, że po otrzymaniu łapówki wyciągał Żydów z bydlęcych wagonów, by następnie wysłać ich następnym transportem. Pragnienie Vaška pieniędzy na sfinansowanie hazardu i kobiecości uczyniło go podatnym na przekupstwo. Tibor Kováč, członek Grupy Roboczej i były kolega z klasy Vaška, prawie codziennie odwiedzał jego biuro, aby dostarczać łapówki i dostarczać mu wymówek, aby wyjaśnić opóźnienie swoim przełożonym. Grupa robocza obiecała Vaškowi 100 000 Ks (około 1600 dolarów) za każdy miesiąc bez deportacji. Wskutek interwencji Vaška odwołano transport Żydów z 26 czerwca; Vašek przedstawił ministra spraw wewnętrznych Aleksandra Macha ze sfałszowanym raportem, że wszyscy Żydzi nie zwolnieni zostali już deportowani. Mach był jednak sceptyczny co do raportu i deportacje wznowiono w lipcu.

Inni urzędnicy przyjmowali łapówki od Grupy Roboczej. Augustín Morávek został zwolniony w lipcu 1942 r., co zbiegło się ze spowolnieniem deportacji. Isidor Koso, szef Kancelarii Premiera i osoba, która początkowo proponowała deportację Żydów, otrzymywał od Grupy Roboczej miesięczną wypłatę w 1942 i 1943 r. Koso w obawie przed złapaniem odmówił osobistego kontaktu z Fleischmannem. Jednak jego żona, Žofia Kosova, w zamian za łapówki dostarczała Grupie Roboczej aktualne informacje na temat planów rządu wobec pozostałych słowackich Żydów. Minister finansów Gisi Medricky, dyrektor obozu pracy Alois Pecuch, komisarze ds. deportacji Ján Bučenek i Karol Zábrecky, oficerowie żandarmerii, którzy prowadzili obozy pracy, oraz urzędnicy państwowi, którzy nie mieli władzy nad deportacjami, ale mieli informacje przydatne dla Grupy Roboczej, zostali przekupieni. Chociaż grupa próbowała przekupić Tiso, nie ma dowodów na to, że im się to udało. Po wojnie słowaccy urzędnicy zaprzeczali przyjmowaniu łapówek.

Plan Słowacji

Negocjacje Grupy Roboczej z Dieterem Wislicenym rozpoczęły się latem 1941 r., kiedy Szlomo Gross próbował zorganizować emigrację. Kontakty te poinformowały słowackich przywódców żydowskich, że Wisliceny jest podatny na przekupstwo, a hierarchia SS chętnie nawiązuje kontakt z przedstawicielami „międzynarodowego żydostwa”, którego wpływ na politykę zachodnich aliantów był w nazistowskiej wyobraźni mocno przesadzony . Gila Fatran sugeruje, że Wisliceny desperacko potrzebował pieniędzy; izraelska historyczka Livia Rothkirchen podkreśla swoje pragnienie uznania, ponieważ został pominięty przy awansie na korzyść Eichmanna. Jednak w przeciwieństwie do słowackich przedstawicieli kontakt z Wislicenym niósł ze sobą duże ryzyko i musiał odbywać się w tajemnicy. Hochberg, który regularnie odwiedzał biuro Wisliceny'ego, był zatrudniony jako pośrednik w ostateczności; Grupa Robocza uważała Hochberga za współpracownika, obawiała się, że obcowanie z nim zaszkodzi ich reputacji i uważała go za niewiarygodnego. Niemniej jednak Fleischmann i Weissmandl zgodzili się, że warto było zawrzeć pakt z diabłem, aby ratować Żydów. W tym momencie struktura Grupy Roboczej została sformalizowana w celu poprawy jej wydajności i tajności jej działań; Fleischmann został jednogłośnie wybrany na szefa wydziału przekupstwa. Z powodu nieporozumień co do zaangażowania Hochberga rokowania z Wislicenym rozpoczęły się dopiero w połowie lipca lub na początku sierpnia.

Aerial photo of the Majdanek concentration camp, in the process of being demolished late in the war
Obóz koncentracyjny na Majdanku , w którym więziono wielu sprawnych słowackich Żydów

Wykorzystując chęć Wisliceny'ego do skontaktowania się z międzynarodowymi organizacjami żydowskimi, Weissmandl sfałszował listy od „Ferdinanda Rotha”, fikcyjnego szwajcarskiego urzędnika. W połowie lipca Hochberg przywiózł listy do Wisliceny. Powiedział Grupie Roboczej, że Wisliceny ma moc powstrzymania deportacji ze Słowacji i zażądał od 40 000 do 50 000 dolarów, zapłaconych w dwóch ratach, w zamian za opóźnienie deportacji do następnej wiosny. Hochberg przekazał również sugestię Wisliceny'ego, aby rozbudować obozy pracy w Sereď , Nováky i Vyhne „produktywizować” pozostałych Żydów i stworzyć zachętę finansową do zatrzymania ich na Słowacji. Grupa Robocza, nie spodziewając się pozytywnej odpowiedzi, zaczęła mieć nadzieję, że może uratować pozostałych słowackich Żydów. Słowacki żydowski biznesmen Shlomo Stern przekazał pierwsze 25 000 dolarów w dolarach amerykańskich , które prawdopodobnie zostały dostarczone do Wisliceny 17 sierpnia. Pozostała część wypłaty miała nastąpić pod koniec września. Nie wiadomo, co stało się z pieniędzmi, ale prawdopodobnie sprzeniewierzył je Hochberg lub Wisliceny. Deportacje zostały wstrzymane od 1 sierpnia do 18 września, a Grupa Robocza uznała, że ​​jej operacje okupu przyniosły skutek.

Do spotkania Hochberga z Wislicenym doszło prawdopodobnie po prośbie Tuki o wysłanie delegacji słowackiej do strefy Generalnego Gubernatorstwa, co skłoniło Niemców do zmniejszenia nacisku na wywózki. Wisliceny zbierał pieniądze Żydów i przypisywał sobie redukcję transportów. Jednocześnie próbował przekonać słowacki rząd do wyrażenia zgody na wznowienie deportacji, wysyłając do Tuki i Macha memorandum, w którym twierdził, że deportowano tylko ubogich Żydów. Wisliceny zalecał naloty na ukrywających się Żydów, anulowanie większości wyjątków ekonomicznych i deportację konwertytów (którzy mieliby być osiedlani oddzielnie od Żydów). Wisliceny twierdził, że gdyby tak się stało, można by zapełnić dwadzieścia trzy pociągi, a Słowacja byłaby pierwszym krajem w południowo-wschodniej Europie, który stałby się Judenrein („oczyszczony z Żydów”). Wisliceny zwrócił uwagę, że Tiso, członek rywalizującej frakcji Słowackiej Partii Ludowej, stwierdził niedawno w przemówieniu, że rozwój Słowacji może nastąpić dopiero po deportacji pozostałych Żydów. Grupa Robocza nie wiedziała o popieraniu przez Wisliceny'ego dalszych deportacji. Udawał, że jest po stronie Żydów, był rozsądny i uprzejmy, ale twierdził, że potrzebuje dużych sum pieniędzy, aby przekupić swoich przełożonych.

JDC w Szwajcarii było sparaliżowane ograniczeniami dotyczącymi wysyłania waluty do Szwajcarii i musiało zatrudniać podejrzanych przemytników, aby dostarczać fundusze do okupowanej przez nazistów Europy. Chociaż Mayer był czasami w stanie pożyczyć pieniądze we frankach szwajcarskich w zamian za powojenną zapłatę, nie był w stanie wysłać dolarów żądanych przez Wisliceny'ego. W sierpniu i wrześniu Weissmandl naciskał na swoich ortodoksyjnych żydowskich kontaktów, aby przekazali pozostałe 20 000 dolarów. Kiedy 18 września kolejny transport opuścił Słowację, Weissmandl wysłał telegram do przywódców żydowskich w Budapeszcie i obwinił ich o deportację. Drugi transport wyruszył 21 września, w Jom Kippur . Pieniądze (podarowane przez węgierskiego żydowskiego filantropa Gyulę Linka) prawdopodobnie dotarły następnego dnia, chociaż inne źródła podają, że Grupa Robocza dokonała drugiej płatności dopiero w listopadzie. Wisliceny przekazał w październiku 20 000 dolarów Głównemu Urzędowi Ekonomiczno-Administracyjnemu SS za wiedzą ambasadora Niemiec na Słowacji, Hannsa Ludina , za pośrednictwem attaché policji Franza Golza. 20 października wyruszył ostatni od blisko dwóch lat transport z 1000 niepełnosprawnych fizycznie lub umysłowo Żydów. Grupa Robocza założyła, że ​​łapówka się udała.

Plan Europy

Kontakty Grupy Roboczej na kolei słowackiej poinformowały ich, że deportacje zostaną wznowione dopiero wiosną 1943 r. Chociaż grupa skontaktowała się z Wislicenym w sprawie ewakuacji słowackich dzieci żydowskich z Lublina do Szwajcarii lub Palestyny, nic z tego nie wyszło. Weissmandl, który przypisywał zatrzymanie pociągów przekupstwu Wisliceny'ego, uważał, że słowaccy przywódcy żydowscy mają obowiązek pomagać innym Żydom w innych krajach okupowanych przez nazistów. Zaproponował próbę przekupienia przełożonych Wislicenego w celu wstrzymania wszystkich transportów do strefy Generalnego Gubernatorstwa, co stało się znane jako Plan Europa. Wielu członków Grupy Roboczej było sceptycznie nastawionych do planu, argumentując, że Wisliceny działał na własną rękę. Operacja na większą skalę byłaby skazana na niepowodzenie i mogłaby spowodować deportację pozostałych słowackich Żydów. Tylko Fleischmann, Weissmandl i Neumann uważali, że plan europejski wart jest realizacji.

W listopadzie 1942 Wisliceny powiedział Grupie Roboczej, że tymczasowy szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Heinrich Himmler zgodził się wstrzymać deportacje do strefy Generalnego Gubernatorstwa w zamian za 3 miliony dolarów. Hochberg został aresztowany pod koniec tego miesiąca za przekupstwo i korupcję. W rezultacie Grupa Robocza przejęła kontrolę nad codziennymi operacjami ÚŽ, a Steiner (a później Fleischmann) spotkał się bezpośrednio z Wislicenym. W następnym miesiącu Himmler uzyskał pozwolenie od Hitlera na rozpoczęcie negocjacji w sprawie okupu Żydów za twardą walutę; jednak Grupa Robocza nie mogła zebrać pieniędzy. JDC, sceptycznie nastawiony do propozycji i niechętny dawaniu pieniędzy nazistom, nie wysłał żadnych dodatkowych pieniędzy do Szwajcarii. Mayer przekazał pieniądze Grupie Roboczej pomimo swojej niechęci do naruszenia Handel z ustawą o wrogu . Węgierska społeczność żydowska nie była w stanie lub nie chciała pomóc. Grupa Robocza skontaktowała się z Abrahamem Silberscheinem ze Światowego Kongresu Żydów i Nathanem Schwalbem z Hechaluc. Schwalb stał się zagorzałym zwolennikiem planu i skontaktował się bezpośrednio z Palestyną, powtarzając wrażenie Grupy Roboczej, że Wisliceny dotrzymał obietnic.

Z powodu nieporozumień, przywódcy Palestyny ​​nie zrozumieli skali Planu Europa aż do wizyty skarbnika Agencji Żydowskiej Eliezera Kaplana w marcu 1943 roku . Kaplan uważał, że plan jest niemożliwy, ale przekazał bardziej optymistyczne opinie niektórych swoich kolegów ze Stambułu. Yishuv wyraził chęć pomocy w sfinansowaniu planu, chociaż Kaplan, David Ben-Gurion , Apolinary Hartglas i inni przywódcy Agencji Żydowskiej i Yishuv podejrzewali, że oferta Wisliceny'ego była wymuszeniem . W międzyczasie Wisliceny opuścił Słowację, aby nadzorować deportacja i mordowanie Żydów z Salonik .

Uwagę Grupy Roboczej odwróciła groźba wznowienia transportów ze Słowacji, które miały się rozpocząć w kwietniu 1943 r. W miarę zbliżania się terminu Fleischmann i Weissmandl stali się jeszcze bardziej bojowi w promowaniu planu wśród przywódców żydowskich. Upierali się, że jest to wykonalne, że nazistów można przekupić i że można ominąć przepisy regulujące przelewy walutowe. Chociaż do tego miesiąca otrzymali tylko 36 000 dolarów, deportacje ze Słowacji nie zostały wznowione. Fleischmann spotkała się z Wisliceny, która powiedziała jej, że deportacje zostaną wstrzymane, jeśli naziści otrzymają do czerwca zaliczkę w wysokości 200 000 dolarów. Jiszuwowi udało się przekazać Grupie Roboczej około połowy tej kwoty, prawdopodobnie poprzez pranie datków od zagranicznych organizacji żydowskich i przemyt diamentów do Turcji. JDC, WJC i inne organizacje zablokowały dystrybucję funduszy, ponieważ ich przywódcy uważali, że nazistowskie obietnice były puste. Ponadto rząd szwajcarski utrudniał transfery walutowe na wymaganą skalę. Mayer pomagał najlepiej, jak potrafił, ale do czerwca mógł przemycić tylko 42 000 dolarów do Grupy Roboczej i dodatkowe 53 000 dolarów w sierpniu i wrześniu. Jednak część tych pieniędzy była potrzebna na poprawę bytu Żydów przebywających w obozach pracy na Słowacji, pomoc deportowanym w Polsce czy przemyt uchodźców na Węgry. Jedną z próśb Grupy Roboczej do Wisliceny w ramach planu była poprawa komunikacji z deportowanymi; według Fatrana Wisliceny umożliwił doręczenie tysięcy listów od Żydów uwięzionych w Auschwitz, Majdanku i Theresienstadt późnym latem 1943 roku.

Załamanie negocjacji

2 września 1943 r. Wisliceny spotkał się z przywódcami Grup Roboczych i ogłosił, że Plan Europa został anulowany, ponieważ zwłoka w zapłacie spowodowała, że ​​naziści zwątpili w wiarygodność „Ferdinanda Rotha ” . Po wojnie twierdził, że Himmler kazał mu zerwać kontakt z Grupą Roboczą, co popierali Bauer i Rothkirchen. Odmowa nazistów przystąpienia do ich propozycji zszokowała członków Grupy Roboczej. Podczas tego spotkania Wisliceny próbował wzmocnić zaufanie grupy do niego, ujawniając informacje, że naziści byli w trakcie przenoszenia 5000 polskich żydowskich dzieci do Theresienstadt; stamtąd zostaliby wysłani do Szwajcarii, gdyby zapłacono brytyjski okup. To też im powiedział Bergen-Belsen służyło jako miejsce dla „uprzywilejowanych” Żydów przed potencjalną wymianą. Chociaż w sierpniu 1943 r. do Theresienstadt wysłano transport 1200 dzieci z białostockiego getta , dzieci wysłano do Auschwitz 5 października i zagazowano po przybyciu.

Wisliceny pozostawił otwartą perspektywę wznowienia negocjacji. Grupa Robocza obwiniła się o niepowodzenie planu i 12 września przekazała Wisliceny'emu 10 000 dolarów w nadziei na wznowienie negocjacji. Fakt, że mordowanie Żydów postępuje w szybkim tempie, uświadomił międzynarodowym przywódcom żydowskim, że naziści negocjowali w złej wierze. W połowie października dla międzynarodowych przywódców żydowskich stało się jasne, że naziści porzucili ten plan. Kiedy jednak Wisliceny ponownie pojawił się w Bratysławie pod koniec 1943 r., Grupa Robocza wciąż miała nadzieję na uratowanie negocjacji. Kiedy Fleischmann został złapany na przekupywaniu żony słowackiego urzędnika w październiku 1943 r., incydent znany jako „ Koso ”, łączność z organizacjami żydowskimi w Szwajcarii została zerwana, więc Grupa Robocza nie mogła zagwarantować, że uda się zebrać pieniądze. Na początku stycznia 1944 r. Fleischmann został ponownie aresztowany, a Wisliceny wyjechał do Berlina. Negocjacje te, jak również jak wcześniejsze negocjacje w sprawie planu europejskiego, mogły utorować drogę późniejszej propozycji krwi za dobro, aby wykupić węgierskich Żydów po niemieckiej inwazji na Węgry .

Holokaust na Węgrzech

Przejęcie Centrum Żydowskiego

Grupa Robocza wykorzystała reorganizację w rządzie słowackim do usunięcia Arpada Sebestyena, nieskutecznego przywódcy ÚŽ, w grudniu 1943 r. Gmina żydowska mogła wybrać jego następcę; Grupa Robocza głosowała jednogłośnie za Oskara Neumanna. Mając pełną kontrolę nad ÚŽ, Grupa Robocza rozpowszechniała informacje o akcjach ratowniczych w oficjalnych okólnikach. Planowanie, jak utrzymać przy życiu pozostałych Żydów podczas nadchodzącej klęski Osi, było głównym tematem spotkań grupy w ciągu następnych kilku miesięcy. Kontynuował wysyłanie pomocy ocalałym Żydom w Polsce i Theresienstadt, przy stałym zagrożeniu wznowieniem deportacji ze Słowacji. Ze względu na skutki afery Koso Fleischmann był zmuszony wchodzić i wychodzić z ukrycia, aby uniknąć aresztowania. Została ponownie aresztowana 9 stycznia 1944 r. i osadzona na 4 miesiące w więzieniu Nováky i więzienie Ilava . Grupa Robocza starała się o jej uwolnienie i ucieczkę do Palestyny, ale Fleischmann odmówił opuszczenia Bratysławy. Władze słowackie zaczęły ponownie rejestrować Żydów, co skłoniło część z nich do ucieczki na Węgry.

Po niemieckiej inwazji na Węgry w marcu 1944 r. nurt się odwrócił i słowaccy i węgierscy Żydzi uciekli z powrotem przez granicę na Słowację. W tym czasie około 800 000 Żydów (zgodnie z definicją rasową) na Węgrzech było największą ocalałą populacją w Europie. Żydzi na Węgrzech zostali poddani surowemu antysemickiemu ustawodawstwu, a dziesiątki tysięcy zostało zamordowanych, zarówno młodych mężczyzn wcielonych do batalionów pracy, jak i zagranicznych Żydów deportowanych do Kamieńca Podolskiego , ale nie zostali oni jeszcze deportowani masowo lub systematycznie eksterminowane. Po inwazji niemieckiej Grupa Robocza dowiedziała się od sympatycznych słowackich urzędników kolejowych o przygotowaniu 120 pociągów dla Żydów deportowanych z Węgier i przekazała tę informację do Budapesztu, gdzie dotarła do końca kwietnia.

Raport Vrby – Wetzlera

See caption
Zdjęcie lotnicze Auschwitz z 1944 roku

Grupa Robocza odegrała kluczową rolę w dystrybucji raportu Vrby-Wetzlera wiosną 1944 r. Dwóch więźniów Auschwitz, Rudolf Vrba i Alfred Wetzler , uciekło i 21 kwietnia dotarło na Słowację. Po tym, jak Grupa Robocza dowiedziała się o ucieczce Vrby i Wetzlera, wysłano Neumanna, aby przeprowadził z nimi wywiad; raport został ukończony 27 kwietnia. 40-stronicowy raport potwierdzał wcześniejsze raporty z Auschwitz, które zostały przekazane Wielkiej Brytanii przez polski rząd na uchodźstwie . Kopia raportu została wysłana do szefa Judenratu w Ungvar na Rusi Karpackiej , którzy bezskutecznie próbowali stłumić jego treść. Chociaż informacja została przekazana do dwóch innych karpackich ruskich gett tranzytowych, Żydzi nie podjęli działań w związku z raportem. Oskar Krasniansky, który pomagał w transkrypcji raportu, twierdził, że węgierski przywódca syjonistyczny Rudolf Kastner odwiedził Bratysławę 26 lub 28 kwietnia i przeczytał kopię raportu (ukończoną dopiero 27 kwietnia). Jednak Hansi Brand zaprzeczył, że Kastner był na Słowacji przed sierpniem.

Ogólne informacje zawarte w raporcie zostały przemycone na Węgry przez nieżydowskich kurierów, docierając do Budapesztu na początku maja. Tą samą drogą sam raport dotarł pod koniec maja do antyfaszystowskiej organizacji luterańskiej w Budapeszcie. Prawdopodobnie były jeszcze inne, nieudane próby przesłania raportu przez Grupę Roboczą. Wykorzystując swoje powiązania ze słowackim ruchem oporu, Grupa Robocza wysłała 22 maja informacje zawarte w raporcie do Jaromíra Kopeckiego (który otrzymał pełną kopię do 10 czerwca). W załączonym liście grupa poinformowała Kopeckiego o przygotowaniach do deportacji z Węgier. Kopecký przekazał te informacje Departamentowi Stanu Stanów Zjednoczonych i MKCK w przesłaniu z 23 czerwca, informującym, że codziennie 12 000 węgierskich Żydów wysyła się na śmierć. Czechosłowacki rząd na uchodźstwie zwrócił się do BBC European Service o opublikowanie informacji w nadziei na zapobieżenie mordowi czeskich Żydów więzionych w rodzinnym obozie Theresienstadt w Auschwitz. 16 czerwca BBC wyemitowało ostrzeżenia dla niemieckich przywódców, że zostanie osądzony za swoje zbrodnie. Nie jest jasne, czy ostrzeżenia wpłynęły na los czeskich więźniów, chociaż polska historyk Danuta Czech uważa, że ​​opóźniły one likwidację obozu do lipca.

Dwóch kolejnych uciekinierów, Arnošt Rosin i Czesław Mordowicz , dotarło 6 czerwca na Słowację i przekazało więcej informacji na temat mordu Żydów węgierskich. Na prośbę Burzio Krasniansky zorganizował spotkanie Vrby, Mordowicza i przedstawiciela papieskiego prałata Mario Martilottiego, który 20 czerwca przez sześć godzin przesłuchiwał uciekinierów. Według brytyjskiego historyka Michaela Fleminga spotkanie to mogło mieć wpływ na wysłany 25 czerwca telegram papieża Piusa XII do Horthy'ego, błagający go o zaprzestanie deportacji.

Propozycja zbombardowania Auschwitz

Aerial photograph
Bombardowanie Budapesztu w 1944 r

16 lub 18 maja Weissmandl wysłał emocjonalną prośbę o pomoc do Nathana Schwalba i szczegółowe kroki, jakie alianci mogliby podjąć, aby złagodzić katastrofę. Wśród jego sugestii było „ wysadzić z powietrza”. „ośrodków zagłady” w Auschwitz II-Birkenau oraz infrastruktury kolejowej na Rusi Karpackiej i Słowacji wykorzystywanej do transportu węgierskich Żydów do obozu. Kopecký przekazał te sugestie, a 4 lipca czechosłowacki rząd na uchodźstwie oficjalnie zalecił zbombardowanie krematoriów i infrastruktury kolejowej, podkreślano ich militarne znaczenie. Chociaż ani Auschwitz, ani jego linie kolejowe nigdy nie zostały zbombardowane, depeszę z tą propozycją wysłał 24 czerwca Roswell McClelland, War Refugee Board przedstawiciel w Szwajcarii. Węgierski rząd, który twierdził, że kwietniowe naloty aliantów na cele wojskowe w Budapeszcie były kierowane przez międzynarodowy spisek żydowski, przechwycił depeszę. Według Bauera wzmianka o bombardowaniu w kablu została zinterpretowana przez węgierskich przywódców jako potwierdzenie tego błędnego przekonania. Na początku lipca jedyni pozostali węgierscy Żydzi byli w Budapeszcie. Węgierski faszystowski regent Miklós Horthy uważał, że ich obecność chroni miasto przed bombardowaniami dywanowymi i bombardowaniem Budapesztu 2 lipca przez Siły Powietrzne Armii Stanów Zjednoczonych była reakcją na deportacje.

Informacje z Raportu Vrby – Wetzlera zostały przemycone z Węgier do dyplomaty George'a Mantello w Szwajcarii, który opublikował je 4 lipca. W ciągu następnych osiemnastu dni w szwajcarskich i międzynarodowych mediach ukazały się co najmniej 383 artykuły o Auschwitz, które powstały na podstawie informacji zawartych w raporcie. Z powodu rozgłosu przywódcy alianccy (w tym prezydent USA Franklin D. Roosevelt i premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill ) zagrozili Horthy'emu procesem o zbrodnie wojenne, jeśli nie zatrzyma transportów. Papież Pius XII, Gustaw V ze Szwecji i Czerwony Krzyż również złożyli apele. Horthy zaproponował, że pozwoli 10 000 żydowskim dzieciom opuścić Węgry i nieoficjalnie wstrzymał deportacje 7 lipca (około 200 000 Żydów nadal przebywało w Budapeszcie), uzasadniając swoją zmianę polityki przed Niemcami, twierdząc, że Judenrein Budapest zostanie zbombardowana dywanowo. Niebagatelną rolę w podjęciu decyzji odegrały też prawdopodobnie rosnące naciski międzynarodowe oraz fakt, że Horthy nie mógł dłużej powoływać się na nieznajomość losu deportowanych (ponieważ miał kopię raportu). W tym czasie do Auschwitz wywożono 12 000 Żydów dziennie.

Negocjacje „Krew za towar”.

Po inwazji na Węgry wysłano tam Wisliceny'ego, aby zorganizował deportację węgierskich Żydów. Weissmandl wręczył mu list (napisany po hebrajsku) mówiący, że jest godnym zaufania negocjatorem i kazał mu pokazać go Pinchasowi Freudigerowi, Rudolfowi Kastnerowi i baronowej Edith Weiss (członkowi wpływowej rodziny Neologów). Freudiger skupił się na ratowaniu tylko swojej rodziny i przyjaciół; Weiss ukrywał się, ale Kastner był członkiem Komitetu Pomocy i Ratunku i mógł podjąć działania. Komitet, sądząc, że duże łapówki dla Wislicenego uratowały pozostałych na Słowacji Żydów, natychmiast po przybyciu do Budapesztu starał się nawiązać z nim kontakty. Przełożony Wisliceny'ego, Adolf Eichmann, twierdził, że w zamian za 10 000 ciężarówek uwolni milion Żydów żyjących jeszcze pod okupacją hitlerowską (głównie na Węgrzech). Podczas tych rokowań, zwanych „krwawą za towar”, Joel Brand i inni przywódcy żydowscy przyjęli taktykę stosowaną podczas negocjacji Planu Słowacji i Europy, w tym użycie sfałszowanych listów.

Kastner odwiedził Bratysławę latem 1944 roku i poinformował Grupę Roboczą o wydarzeniach na Węgrzech, w tym o zwolnieniu pociągu Kastnera do Bergen-Belsen (pasażerom ostatecznie pozwolono wyjechać do Szwajcarii). Poprosił Grupę Roboczą o pomoc w zebraniu pieniędzy i zdobyciu innych towarów na trwające negocjacje z oficerem SS Kurtem Becherem . Grupa zgodziła się pomóc, prosząc Kastnera o złożenie wniosku o moratorium na deportacje ze Słowacji. Fleischmann zorganizował komitet miejscowych żydowskich biznesmenów, aby spełnić prośby Kastnera. Kastner ponownie odwiedził Bratysławę pod koniec sierpnia z adiutantem Bechera, Maxem Gruesonem. Po tym, jak Grupa Robocza przedstawiła Gruesonowi listę niezbędnych towarów, które mogliby dostarczyć, Grueson obiecał poprosić swoich przełożonych o pozwolenie słowackim Żydom na ucieczkę. Zanim cokolwiek można było zrobić, tzw Słowackie Powstanie Narodowe wybuchło po inwazji Niemiec na Słowację.

Rozpuszczenie

Ogólna sytuacja

Color-coded map
Kontrola terytorialna w pierwszych dniach Słowackiego Powstania Narodowego . Grupa Robocza miała swoją siedzibę w Bratysławie, na skrajnej lewicy.

Z powodu zbliżającej się klęski militarnej Niemiec, większość słowackiej ludności i dowództwa armii przeszła na stronę aliantów. Wzmagająca się aktywność partyzancka w górach stawiała Żydów przed dylematem, aw szczególności ich przywódców. Aby przeciwdziałać postrzeganemu zagrożeniu bezpieczeństwa ze strony Żydów na obszarach wiejskich wschodniej Słowacji, słowacki rząd zaproponował łapanki; Grupa Robocza przekonała ich do skoncentrowania Żydów w zachodniej Słowacji. Chociaż Grupa Robocza nie poparła powstania (bo obawiała się konsekwencji dla pozostałych słowackich Żydów), Neumann przekazał grupie podziemnej w obozie pracy Nováky fundusze na zakup broni. 29 sierpnia Niemcy zaatakowały Słowację w odpowiedzi na wzrost dywersji partyzanckiej. Rozpoczęte tego dnia Słowackie Powstanie Narodowe zostało stłumione pod koniec października.

partyzantami walczyło około 1600 Żydów , czyli 10% ogółu powstańców. Propaganda niemiecka i słowacka obwiniła ich o powstanie, dając Niemcom pretekst do wprowadzenia w życie Ostatecznego Rozwiązania. Eichmann wysłał SS- Hauptsturmführera Aloisa Brunnera do Bratysławy, aby nadzorował deportację i zamordowanie około 25 000 ocalałych Żydów na Słowacji. Einsatzgruppe H , Dywizje Ratunkowe Gwardii Hlinka i SS-Heimatschutz gromadzili Żydów i koncentrowali ich w obozie koncentracyjnym Sereď na deportację do Oświęcimia. Żydów ze wschodniej Słowacji deportowano z innych słowackich obozów lub mordowano.

Zmiany w Bratysławie

Natychmiast po inwazji niemieckiej Neumann rozwiązał ÚŽ i nakazał jego członkom ukrywać się lub uciekać. Niektórzy Żydzi z Bratysławy infiltrowali niemieckie operacje wywiadowcze i codziennie dostarczali Grupie Roboczej raporty, na podstawie których przywódcy podejmowali decyzję o ucieczce. Jednak Grupa Robocza nie wydała wyraźnego ostrzeżenia dla Żydów z zachodniej Słowacji, aby podróżowali na tereny kontrolowane przez partyzantów. Przywództwo grupy znacznie się skurczyło; Steiner był w środkowej Słowacji w momencie wybuchu powstania i nie wrócił do Bratysławy, Weissmandl i jego rodzina zostali złapani podczas nalotu na Nitrę 5 września i byli przetrzymywani w Sereď, a Frieder został aresztowany 7 września w Bratysławie. Fleischmann miała możliwość ucieczki w góry, ale odmówiła porzucenia stanowiska.

W związku z nowym rządem słowackim i zmianami w administracji niemieckiej kontakty Grupy Roboczej zostały zakłócone. Z pomocą Gruesona aktywiści skontaktowali się z Otto Koslowskim (szefem SD na Słowacji) i zorganizowali uwolnienie Weissmandla z Sereď. Grupa Robocza zaproponowała Koslowskiemu listę towarów o wartości siedmiu milionów franków szwajcarskich (w tym piętnaście traktorów) w zamian za uwolnienie 7 tysięcy słowackich Żydów do Szwajcarii, twierdząc, że produkty te (początkowo zebrane dla okupu za Żydów węgierskich) mogą być wysłane w ciągu tydzień. Ich propozycja polegała na wysłaniu słowackich Żydów do Szwajcarii jednocześnie z wysyłką towarów w przeciwnym kierunku. Kosłowski powiedział Grupie Roboczej, że odpowiedź nadejdzie później, ale na następnym spotkaniu zażądał, aby przywódcy żydowscy zorganizowali uporządkowaną zbiórkę Żydów z Bratysławy w Sereď i powiedział, że Brunner wkrótce przybędzie. Podczas wizyty w Bratysławie 18 września Grueson ostrzegł grupę roboczą, aby nie negocjowała z Brunnerem. Nie jest jasne, czy Grupa Robocza uważała, że ​​negocjacje mogą zakończyć się sukcesem, czy też wykorzystała je jako taktykę opóźniającą, mając nadzieję na opóźnienie mordu słowackich Żydów do zakończenia wojny.

Brunner przybył do Bratysławy (prawdopodobnie 22 lub 23 września), a Grupa Robocza przedstawiła propozycję handlu towarami na życie Żydów. Zasugerowali również ulepszenia Sereď, aby obóz był produktywny ekonomicznie, tak jak to było przed powstaniem. Brunner udawał zainteresowanie obiema tymi propozycjami, aby odwrócić uwagę Grupy Roboczej, organizując wizytę w Sereď grupie żydowskich profesjonalistów dwa dni później. 24 września Fleischmann napisał list do Szwajcarii, prosząc o pieniądze na nową rundę negocjacji w sprawie okupu. Podczas wizyty w Sereď Brunner zwolnił żydowskich fachowców z Bratysławy, ale udało im się dowiedzieć o zamordowaniu kilku więźniów przez strażników. W rezultacie Grupa Robocza zaleciła ukrywanie się Żydów w Bratysławie.

Zbiórka 28 września

A large number of people, with their belongings, getting off a train
Żydzi z Rusi Karpackiej przybywają do Auschwitz, maj 1944 r

26 września dokonano nalotu na biuro Fleischmanna, przekazując Niemcom listę Żydów. Grupa Robocza, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy ze znaczenia tego wydarzenia, zaprotestowała do Brunnera (który zgodził się ukarać winnych). 28 września Weissmandl i Kováč zostali wezwani przez Brunnera pod pretekstem, że są potrzebni do projektu w Sereď; zostali uwięzieni w biurze Brunnera, gdzie byli świadkami wykorzystania skradzionej listy Żydów do przygotowania dużej łapanki. Wśród Żydów przebywających na wolności w mieście sprzeczne pogłoski przepowiadały dużą operację, w przeciwnym razie nic się nie wydarzy. Tej nocy Einsatzkommando 29 a lokalni kolaboranci złapali w Bratysławie 1800 Żydów (w tym większość kierownictwa Grupy Roboczej). Aresztowani byli przetrzymywani w centrali Centrum Żydowskiego do godziny 6 rano, po czym zostali wtłoczeni do wagonów towarowych i przewiezieni do Sereď (przyjazd 30 września o godz. 2.00). Tego dnia do Auschwitz wyruszył pierwszy od 1942 r. transport z Sereď z 1860 osobami.

Deportowany z rodziną 10 października Weissmandl wyskoczył z pociągu. Później został uratowany przez Kastnera i Bechera i przewieziony do Szwajcarii. Po łapance Fleischmannowi i Kováčowi pozwolono pozostać w Bratysławie; Fleischmann odmówił zdrady ukrywających się Żydów i 15 października został aresztowany. Dwa dni później została wywieziona ostatnim transportem ze Słowacji do zagazowania w Auschwitz. Oznaczone jako „ niechciany zwrot”. ” przez Brunnera Fleischmann został zamordowany po jej przybyciu. Steiner, Frieder, Neumann i Kováč przeżyli, ale skarbnik Grupy Roboczej William Fürst został deportowany i zamordowany. W drugiej rundzie prześladowań deportowano 13 500 Żydów (w tym 8 000 do Auschwitz) i kilkuset zamordowanych na Słowacji.

Ocena

Ogólnie

Podczas Holokaustu organizacje Yishuv w Stambule zwróciły uwagę na skuteczność sieci kurierskiej Grupy Roboczej i jej pomysłowość w docieraniu do niedostępnych w inny sposób miejsc w okupowanej Polsce, opisując to jako „jedyne okno na teatr katastrofy”; raporty Grupy Roboczej zachęciły inne grupy do podjęcia działań na rzecz złagodzenia Holokaustu. Chociaż program pomocowy nie mógł uratować Żydów przed ostatecznym rozwiązaniem, tymczasowo uratował nieznaną liczbę przed śmiercią głodową. Program pomocy został przeprowadzony przy niewielkiej pomocy Czerwonego Krzyża, który starał się zachować neutralność, unikając konfrontacji z ludobójczą polityką nazistowskich Niemiec. Fatran pisze, że chociaż z perspektywy czasu plan europejski był „nierealistyczny”, został podjęty z najlepszych motywów; większość słowackiego żydostwa nie została uratowana, ale nie było to spowodowane błędami Grupy Roboczej.

Metal sculpture incorporating the Star of David
Pomnik Holokaustu w Bratysławie

Według Bauera Grupa Robocza była jedną z nielicznych organizacji podziemnych w okupowanej Europie, która jednoczyła spektrum ideologiczne (z wyłączeniem komunistów) i próbowała ratować Żydów w innych krajach. Livia Rothkirchen, która mówi, że „nieustające” wysiłki Grupy Roboczej przyniosły konkretne rezultaty w wielu operacjach, podkreśla wyjątkowość grupy oporu działającej w ramach kierowanego przez nazistów Judenratu ( co było konieczne dla sukcesów Grupy Roboczej). We wstępie do biografii Fleischmanna Szymon Wiesenthal cytuje Gideona Hausnera (głównego prokuratora w Proces Eichmanna ): „Imię Gisi Fleischmann zasługuje na uwiecznienie w kronikach naszego narodu, a pamięć o niej powinna zostać przekazana kolejnym pokoleniom jako promienny przykład bohaterstwa i bezgranicznego oddania”. W przeglądzie Słowacji w historii , James Mace Ward opisał grupę jako „legendarny żydowski krąg oporu w Bratysławie” i żałował, że o niej nie wspomniano.

Według Kataríny Hradskiej Grupa Robocza musiała negocjować z Niemcami, aby osiągnąć swoje cele; doprowadziło to jednak jej członków do samooszukiwania się w desperacji, by ocalić innych Żydów od śmierci. Bauer argumentuje, że przekupienie Wisliceny'ego było błędne, ponieważ nie zatrzymał transportów, i że Grupa Robocza powinna była wydać jasne ostrzeżenia we wrześniu 1944 r., Chociaż takie ostrzeżenia „w żadnym wypadku nie miałyby znaczenia”. Fatran pisze, że postępowanie Grupy Roboczej po inwazji można wytłumaczyć ich wcześniejszym widocznym sukcesem w negocjacjach i desperacją, by uratować pozostałych słowackich Żydów, uznając, że ich działania były błędne. Bauer podkreśla, że ​​pomimo swoich błędów i ostatecznej porażki, członkowie Grupy Roboczej próbowali ratować Żydów i zasługują na miano bohaterów.

Rola w przerwie deportacyjnej

Według izraelskich historyków Tuvii Frilinga , Shlomo Aronsona i Bauera przekupstwo nie było istotnym czynnikiem w dwuletniej przerwie w deportacjach ze Słowacji. Jednak Bauer przyznaje, że przekupstwo Wisliceny'ego mogło „pomóc w utrwaleniu już istniejącej tendencji”. Bauer zauważa, że ​​większość Żydów, którzy nie zostali zwolnieni z deportacji, została już deportowana lub uciekła na Węgry; wstrzymanie deportacji 1 sierpnia 1942 r. nastąpiło wkrótce po tym, jak kilku słowackich urzędników (w tym Morávek) przyjęło łapówki od Grupy Roboczej, podczas gdy Wisliceny otrzymał łapówkę dopiero 17 sierpnia. amerykański historyk Randolph L. Braham argumentuje, że Wisliceny „grał” w negocjacje i zbierał pieniądze Żydów, ale w rzeczywistości odgrywał aktywną rolę w deportacjach. Bardziej ostrożnie niemiecki historyk Peter Longerich pisze: „Pozostaje nierozstrzygnięte, czy [wypłata na rzecz Wisliceny] miała jakikolwiek związek przyczynowy ze wstrzymaniem deportacji ze Słowacji”.

Fatran i Paul R. Bartrop podkreślają rolę Grupy Roboczej w przekazywaniu raportów o nazistowskich okrucieństwach słowackim przywódcom, którzy wycofali się z deportacji pod koniec 1942 r. Braham przypisuje mieszankę czynników: prośbę o odwiedzenie „żydowskich osiedli” w Polsce, przekupstwo słowackich urzędników, ochrona pozostałych Żydów w ramach słowackiej polityki zwolnień oraz lobbing Kościoła katolickiego. Według Rothkirchena były trzy mniej więcej równe czynniki: działalność Grupy Roboczej, naciski ze strony Watykanu i rosnąca niepopularność deportacji wśród nieżydowskich Słowaków (którzy byli świadkami przemocy Gwardii Hlinki podczas łapania Żydów). Longerich przypisuje zmianę opinii publicznej jako decydujący czynnik, chociaż Grupa Robocza odegrała „znaczącą rolę”. Aronson mówi, że zatrzymanie było spowodowane skomplikowaną mieszanką krajowych czynników politycznych, łapówek dla słowackich urzędników, którzy organizowali transporty, interwencji Kościoła katolickiego i wdrażania ostatecznego rozwiązania w innych krajach. Według Iwana Kameneca naciski dyplomatyczne ze strony Watykanu i aliantów oraz naciski wewnętrzne, w tym widoczna brutalność deportacji, przyczyniły się do wstrzymania transportów. Kamenec podkreśla aspekt ekonomiczny; deportacje zaszkodziły gospodarce, a pozostali Żydzi znajdowali się na ekonomicznie użytecznych stanowiskach.

W latach 1943 i 1944 nazistowskie Niemcy wywierały rosnącą presję na państwo słowackie, aby wydało pozostałych Żydów, ale słowaccy politycy nie zgodzili się na wznowienie deportacji. Rothkirchen i Longerich podkreślają rolę klęski pod Stalingradem w krystalizacji powszechnej opinii przeciwko nazistom i zapobieganiu wznowieniu deportacji, podczas gdy Bauer przypisuje przekupstwo słowackich urzędników przez Grupę Roboczą. Fatran identyfikuje wysiłki Grupy Roboczej mające na celu rozpowszechnianie wiadomości o masowej śmierci i rosnącą presję Kościoła katolickiego jako główne czynniki, wraz z obawami faszystowskich polityków, że zostaną postawieni przed sądem za zbrodnie wojenne, jeśli Oś zostanie pokonana. Fatran zauważa, że ​​konfiskaty mienia i deportacje nie przyniosły pomyślności obiecanej przez antysemickich polityków. Według Kameneca transporty nie zostały wznowione z powodu szkodliwego wpływu działań antyżydowskich na gospodarkę oraz silnej presji dyplomatycznej ze strony Watykanu i aliantów.

Wykonalność planu europejskiego

Jest mało prawdopodobne, aby naziści byli skłonni pójść na kompromis w sprawie wprowadzenia Ostatecznego Rozwiązania za jakąkolwiek cenę, którą Żydzi mogliby podnieść i nielegalnie przekazać. Friling i Bauer zgadzają się, że naziści byli gotowi tymczasowo oszczędzić około 24 000 słowackich Żydów w 1942 r., Ponieważ inne populacje Żydów można było eksterminować przy mniejszych reperkusjach politycznych. Jednak Friling wątpi, czy próba okupu na większą skalę mogła się powieść. Jako osobista łapówka dla Himmlera lub innych nazistowskich urzędników miałaby niewielki wpływ na skomplikowaną biurokrację nazistowskiego aparatu zbrodni. Koszt Europa Planu na osobę był wykładniczo niższy niż w przypadku innych żydowskich prób okupu Naddniestrze i Holandię, co z punktu widzenia nazistów jest złym interesem. Fatran odrzuca plan jako „nierealistyczny” i argumentuje, że naziści mogliby chcieć uwolnić osoby za wysokie okupy, ale nie dużą liczbę Żydów.

Friling sugeruje, że Wisliceny prawdopodobnie wymyślił plan wyłudzenia pieniędzy od Żydów i nie miał zamiaru dotrzymywać swojej części umowy. Według Bauera Himmler zatwierdził rozpoczęcie negocjacji w listopadzie 1942 r., Ale „brakowało im konkretnych podstaw”, ponieważ Wisliceny nie otrzymał dalszych instrukcji. Według Bauera i Longericha celem Himmlera było negocjowanie z Amerykanami za pośrednictwem Żydów. Rothkirchen uważa, że ​​jest to możliwe, ale nie zostało udowodnione, i sugeruje, że naziści zamierzali wpłynąć na opinię publiczną w wolnym świecie i zdyskredytować doniesienia o ostatecznym rozwiązaniu (które docierały do ​​aliantów). Zauważa, że ​​decyzja Himmlera o zawieszeniu rokowań we wrześniu 1943 r. zbiegła się z aresztowaniem Carla Langbehna , który w imieniu Himmlera próbował wynegocjować oddzielny pokój z zachodnimi aliantami. Aronson mówi, że negocjacje mogły być skoordynowane z antysemickimi przekazami propagandowymi na Zachód, które przedstawiały wojnę jako toczoną w imieniu Żydów. Braham uważa, że ​​Wisliceny „działał w interesie SS”, wyłudzając pieniądze od Żydów, kontynuując udział w ostatecznym rozwiązaniu. Encyklopedia obozów i gett stwierdza, że ​​„przedstawiciele Rzeszy używali negocjacji jedynie jako środka opóźniającego i osobistego wzbogacenia”.

Inne perspektywy

Weissmandl i Fleischmann uważali, że plan europejski nie powiódł się, ponieważ zbyt mało pieniędzy zostało przekazanych zbyt późno, z powodu obojętności głównych organizacji żydowskich. Być może pod wpływem antysemickich teorii spiskowych wyolbrzymiających bogactwo i władzę „światowego żydostwa”, Fleischmann i Weissmandl wierzyli, że międzynarodowa społeczność żydowska ma łatwo dostępne miliony dolarów. Słowaccy przywódcy żydowscy nie rozumieli wpływu alianckich ograniczeń walutowych i mieli tendencję do „przyjmowania oświadczeń Wisliceny'ego za dobrą monetę”; Weissmandl napisał, że podejrzewał, że negocjacje były fikcją dopiero w 1944 r. Aronson opisuje przekonanie Weissmandla, że ​​​​deportacje ze Słowacji ustały z powodu łapówek płaconych Wisliceny'emu jako „całkowicie oderwane od rzeczywistości historycznej”. Według Bauera „Wpływ tego fałszywego przedstawienia wydarzeń na żydowską świadomość historyczną po Holokauście był ogromny, ponieważ sugerował, że zewnętrzny świat żydowski, zarówno niewierzący w obozach niesyjonistycznych, jak i syjonistycznych, zdradzili Europejczyków – w tym przypadku słowacki — żydostwo, nie wysyłając pieniędzy na czas”. Po wojnie Weissmandl oskarżył Agencję Żydowską, JDC i inne świeckie organizacje żydowskie o celowe porzucanie Żydów do komór gazowych. oskarżenia Weissmandla, które poparły Haredi twierdzi, że syjoniści i sekularyści byli odpowiedzialni za Holokaust, stał się kamieniem węgielnym charedich „kontr-historii”. Ze względów ideologicznych minimalizowano lub pomijano jego współpracę z Fleischmannem – kobietą i syjonistą. Wielu pisarzy charedim przyjmuje zarzuty Weissmandla za dobrą monetę, twierdząc, że uczeni głównego nurtu są pod wpływem nieświadomych pro-syjonistycznych uprzedzeń.

Powtarzając twierdzenia Rudolfa Vrby , kanadyjski historyk John S. Conway opublikował dwa artykuły w niemieckojęzycznym czasopiśmie akademickim Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte w latach 1979 i 1984. Pierwszy artykuł opierał się na fałszywym założeniu, że Lenard uciekł z Majdanka w kwietniu 1942 r., a informacje o masowych mordach Żydów w komorach gazowych były dostępne dla Grupy Roboczej do końca miesiąca. W obu artykułach Conway powiedział, że Grupa Robocza współpracowała z nazistami, negocjując z Wislicenym i nie rozprowadzając raportu Vrby-Wetzlera wśród Żydów na Słowacji. Ich rzekomą motywacją było zatuszowanie współudziału członków grupy, którzy sporządzili listy Żydów do deportacji, oraz uratowanie siebie lub „bliskich przyjaciół” swoich członków, na co Conway nie przytacza żadnych dowodów. Fatran skrytykował tezę Conwaya za wybiórcze poleganie na kilku dowodach, które zostały błędnie przetłumaczone lub zinterpretowane, opisując swój argument, że Grupa Robocza współpracowała z nazistami, jako „spekulacyjny i niesprawdzony”; Bauer uważa ten pomysł za „niedorzeczny”. Erich Kulka skrytykował „zniekształcone wypowiedzi” Vrby i Conwaya na temat Grupy Roboczej, która ukryła Vrbę po jego ucieczce. Conway oskarżył izraelskich historyków głównego nurtu, którzy badali Grupę Roboczą, o uleganie presji syjonistycznego establishmentu i promowanie „hegemonicznej narracji”.

Notatki

Cytaty

Bibliografia

Linki zewnętrzne