1968 Polski kryzys polityczny

1968 Polski kryzys polityczny
Część protestów 1968 r.
Warsaw Uniwersytet tablica marzec 1968.JPG
Tablica pamiątkowa na Uniwersytecie Warszawskim dla studentów domagających się wolności słowa w 1968 r.
Data marzec 1968
Lokalizacja
Spowodowany Żądania reformatorskie i protesty, kryzys polityczny w PZPR .

Polski kryzys polityczny z 1968 r. , znany również w Polsce jako marzec 1968 r ., marsz studencki lub wydarzenia marcowe ( po polsku : Marzec 1968; studencki marzec; wydarzenia marcowe ), był serią głównych protestów studenckich, intelektualnych i innych przeciwko rządzącej Zjednoczonej Polsce Partia Robotnicza PRL . Kryzys doprowadził do stłumienia strajków studenckich przez siły bezpieczeństwa we wszystkich głównych ośrodkach akademickich w kraju, a następnie do represji wobec polskiego ruchu dysydenckiego. Towarzyszyła temu także masowa emigracja w następstwie antysemickiej (napiętnowanej „ antysyjonistycznej ”) kampanii ministra spraw wewnętrznych gen. Mieczysława Moczara , za zgodą I sekretarza PZPR Władysława Gomułki . Na protesty nałożyły się wydarzenia Praskiej Wiosny w sąsiedniej Czechosłowacji – budzące wśród inteligencji nowe nadzieje na demokratyczne reformy . Kulminacją czechosłowackich zamieszek była inwazja Układu Warszawskiego na Czechosłowację 20 sierpnia 1968 r.

Kampania antysyjonistyczna rozpoczęła się w 1967 r. i była prowadzona w związku ze zerwaniem przez ZSRR wszelkich stosunków dyplomatycznych z Izraelem po wojnie sześciodniowej , ale wiązała się także z walką o władzę w samej PZPR. Kolejne czystki w partii rządzącej, kierowane przez Moczara i jego frakcję, nie obaliły rządu Gomułki, ale spowodowały wygnanie z Polski tysięcy komunistów pochodzenia żydowskiego, w tym fachowców, działaczy partyjnych i funkcjonariuszy tajnej policji mianowanych przez Józefa Stalina po druga wojna Światowa. Podczas starannie zainscenizowanych publicznych demonstracji poparcia robotnicy fabryk w całej Polsce zebrali się, by publicznie potępić syjonizm . Co najmniej 13 000 Polaków pochodzenia żydowskiego wyemigrowało w latach 1968–72 w wyniku zwolnień ze stanowisk i różnych innych form szykan.

Tło

Przykładem zawirowań politycznych późnych lat 60. na Zachodzie były coraz bardziej gwałtowne protesty przeciwko wojnie w Wietnamie , obejmujące liczne protesty i rewolty, zwłaszcza wśród studentów, które odbiły się echem w całej Europie w 1968 r. Ruch ten znalazł odzwierciedlenie w bloku wschodnim poprzez wydarzenia Praskiej Wiosny , które rozpoczęły się 5 stycznia 1968 r. Fala protestów w Czechosłowacji była punktem kulminacyjnym szerszej serii dysydenckiej mobilizacji społecznej. Według Iwana Krastiewa ruch z 1968 roku w Europie Zachodniej , podkreślający suwerenność jednostki, zasadniczo różnił się od ruchu w bloku wschodnim, który dotyczył przede wszystkim suwerenności narodowej.

W Polsce narastający kryzys związany z kontrolą partii komunistycznej nad uniwersytetami, środowiskiem literackim i ogólnie inteligencją zaznaczył się w połowie lat sześćdziesiątych. Za działalność polityczną na kampusie prześladowano m.in. Jacka Kuronia , Karola Modzelewskiego , Adama Michnika i Barbarę Toruńczyk. Dekadę wcześniej Polska była areną poznańskich protestów 1956 roku i polskich wydarzeń Październikowych .

Reakcja na wojnę arabsko-izraelską z 1967 r

Wydarzenia 1967 roku i konieczność podążania przez polskich przywódców komunistycznych drogą sowiecką zmieniły stosunkowo łagodne stosunki między Polską Ludową a Izraelem . Splot czynników międzynarodowych i krajowych dał początek w Polsce kampanii nienawiści wobec rzekomych wrogów wewnętrznych, wśród których Żydzi mieli stać się najistotniejszym celem.

Gdy izraelsko-arabska wojna sześciodniowa rozpoczęła się 5 czerwca 1967 r., Następnego dnia polskie Biuro Polityczne spotkało się i podjęło decyzje polityczne, deklarując potępienie „agresji Izraela” i pełne poparcie dla „sprawiedliwej walki krajów arabskich ”. I sekretarz Władysław Gomułka i premier Józef Cyrankiewicz udali się 9 czerwca do Moskwy na bliskowschodnią konferencję przywódców komunistycznych. Uczestnicy obradowali w przygnębiającej atmosferze. Podjęte decyzje obejmowały Układ Warszawski oraz zerwanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem, w czym tylko Rumunia odmówiła udziału.

W Polsce rozpoczęła się kampania medialna, po której wkrótce w różnych miastach i miejscach pracy odbyły się wiece „antyizraelskiego imperializmu”. Po powrocie delegacji rządowej do Warszawy Gomułka, pesymistyczny i obawiający się możliwej konfrontacji nuklearnej, zirytowany doniesieniami o poparciu dla Izraela wśród wielu polskich Żydów, 19 czerwca ogłosił na Kongresie Związków Zawodowych, że agresja Izraela „spotkała się z aplauzem w syjonistycznych kręgach Żydów – obywateli Polski”. Gomułka specjalnie zaprosił „tych, którzy czują, że te słowa są skierowane do nich” do emigracji, ale Edward Ochab i kilku innych członków Biura Politycznego i oświadczenie zostało usunięte przed publikacją przemówienia. Gomułka nie wzywał do antyżydowskich czystek kadrowych, ale i tak ruszyła tzw. kampania „antysyjonistyczna”, wspierana przez jego bliskich współpracowników Zenona Kliszko i Ignacego Logę-Sowińskiego. Chętnie wzmacniali go minister spraw wewnętrznych gen. Mieczysław Moczar , część dowódców wojskowych, którzy od dawna czekali na okazję do „załatwienia się z Żydami”, oraz inni urzędnicy. Lista 382 „syjonistów” została przedstawiona w ministerstwie 28 czerwca i czystka rozwijała się powoli, poczynając od żydowskich generałów i innych wysokich rangą oficerów polskich sił zbrojnych. W latach 1967–68 zwolniono około 150 żydowskich oficerów, w tym Czesława Mankiewicza, szefa obrony powietrznej kraju. Minister obrony Marian Spychalski próbował bronić Mankiewicza, narażając w ten sposób własne stanowisko. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ponowiło swoją propozycję zakazania organizacjom żydowskim przyjmowania zagranicznych datków od American Jewish Joint Distribution Committee . Tym razem, inaczej niż poprzednio, prośba została szybko uwzględniona przez Sekretariat KC PZPR i dobrze rozwinięta zorganizowana działalność społeczna, oświatowa i kulturalna Żydów w Polsce stanęła w obliczu drastycznych redukcji lub wręcz praktycznej likwidacji.

Około 200 osób straciło pracę i zostało usuniętych z najwyższego kierownictwa partii w 1967 roku, w tym Leon Kasman , redaktor naczelny „Trybuny Ludu” , głównego dziennika partii. Kasman był znienawidzonym rywalem Moczara od czasów wojny, kiedy przybył ze Związku Radzieckiego i został zrzucony do Polski. redakcji PWN zwolniono 40 pracowników . To duże państwowe wydawnictwo wydało wiele tomów oficjalnej Wielkiej Encyklopedii Powszechnej . Moczar i inni protestowali jesienią 1967 r. Przeciw rzekomo niezrównoważonemu traktowaniu II wojny światowej , a mianowicie podkreślając męczeństwo Żydów i nieproporcjonalną liczbę Żydów zabitych w nazistowskich obozach zagłady .

Jak powiedział polski uczony Włodzimierz Rozenbaum, wojna sześciodniowa „dała Gomułce okazję„ upiec kilka pieczeni na jednym ogniu ”: mógł wykorzystać politykę „antysyjonistyczną”, aby podciąć atrakcyjność liberalnego skrzydła partii; mógł poruszyć kwestię żydowską, aby osłabić poparcie dla frakcji nacjonalistycznej (w partii) i jeszcze bardziej umocnić swoją pozycję…”, jednocześnie zapewniając swoim zwolennikom perspektywy polityczne.

19 czerwca 1967 r. Gomułka ostrzegał w swoim przemówieniu: „Nie chcemy ustanowienia w naszym kraju piątej kolumny ”. Wyrok został skreślony z opublikowanej wersji, ale poglądy te powtarzał i rozwijał w kolejnych wystąpieniach, np. 19 marca 1968 r. 27 czerwca 1967 r. I sekretarz określił stanowisko Rumunii jako haniebne, przewidywał produkcję broni nuklearnej przez Izrael i mówił ogólnie o konsekwencjach, jakie spotkały ludzi, którzy mieli „dwie dusze i dwie ojczyzny”. Podążając za antyizraelską i antyżydowską retoryką Gomułki, bezpieka rozpoczęła rewizję urzędników pochodzenia żydowskiego i poszukiwanie „ukrytych syjonistów” w polskich instytucjach.

Protest w Warszawie

Dziady i jego odwołanie wywołało protesty studentów i gwałtowną reakcję władz

Wybuch zamieszek marcowych 1968 r. został pozornie wywołany przez szereg wydarzeń w Warszawie, ale w rzeczywistości był kulminacją tendencji nawarstwiających się w Polsce od kilku lat. Sytuacja gospodarcza pogarszała się, aw 1967 r. nastąpił drastyczny wzrost cen mięsa. W 1968 r. rynek został dodatkowo zdestabilizowany przez pogłoski o zbliżającej się wymianie walut i związaną z tym panikę. Wprowadzono wyższe normy wydajności przemysłowej przy jednoczesnym obniżeniu płac. I sekretarz Gomułka bał się wszelkich zmian. Zaostrzająca się cenzura dławiła życie intelektualne, nuda stagnacji i nastrój beznadziejności (brak perspektyw zawodowych) rodziły konflikty społeczne. Rozbieżność między oczekiwaniami polskiego ruchu październikowego 1956 r. a rzeczywistością „ realnego socjalizmu ” lat 60. doprowadziła do narastającej frustracji.

Pod koniec stycznia 1968 roku, po złym przyjęciu przez KC rządzącej PZPR , władze rządowe zakazały wystawiania w Teatrze Narodowym romantycznego dramatu Adama Mickiewicza pt. Dziady (napisanego w 1824 roku) w reżyserii Kazimierza Dejmka , Warszawa . Twierdzono, że sztuka zawierała rusofobiczne i antyradzieckie oraz przedstawiała nadmiernie proreligijną postawę. Dziady były wystawiane 11 razy, ostatni raz 30 stycznia. Zakazowi towarzyszyła demonstracja po ostatnim występie, która zaowocowała licznymi zatrzymaniami przez policję. Dejmek został wyrzucony z partii, a następnie wyrzucony z Teatru Narodowego. Wyjechał z Polski i wrócił w 1973 roku, by kontynuować reżyserię spektakli teatralnych.

Irena Lasota złożyła w parlamencie petycję podpisaną przez 3000 (lub ponad 4200, w zależności od źródła) protestujących przeciwko cenzurze Dziadów . Zebrany na nadzwyczajnym spotkaniu 29 lutego z ponad 400 uczestnikami warszawski oddział Związku Literatów Polskich potępił zakaz i inne naruszenia prawa do wolności słowa. Za incydenty antysemickie prelegenci obarczali frakcję ministra Moczara i całą partię, która nabierała rozpędu. urzędnicy ogłosili usunięcie z UW dysydentów Adama Michnika i Henryka Szlajfera , członków grupy Komandosi . Tłum około 500 (czyli około 1000) studentów gromadzących się na uniwersytecie 8 marca został brutalnie zaatakowany przez zorganizowanych „działaczy robotniczych” (prawdopodobnie policję w cywilu) i policję w mundurach. Mimo to dzień później do protestu przyłączyły się inne warszawskie uczelnie.

Ruch prowadzony przez studentów i intelektualistów

Dariusz Gawin z Polskiej Akademii Nauk zwrócił uwagę, że wydarzenia Marca 1968 r. były w kolejnych dziesięcioleciach mitologizowane poza ich skromnymi pierwotnymi celami, pod trwałym wpływem byłych członków lewicowej studenckiej grupy politycznej Komandosi . W czasie kryzysu 1968 r. dysydenckie kręgi akademickie stworzyły bardzo niewiele relacji pisemnych czy programów. Przeżyli szok moralny z powodu propagandowego przeinaczania ich intencji i działań oraz nieoczekiwanie brutalnych represji. Przeżyli także szok ideowy, wywołany reakcją władz (agresja) i społeczeństwa (obojętność) na ich idealistyczne próby rewolucyjnej reformy w PRL. Rozpoczęła się alienacja ruchu reformatorskiego od pozornie socjalistycznego systemu (i jego własnych lewicowych poglądów).

Studenci byli naiwni, jeśli chodzi o praktyczną politykę, ale ich liderzy wyznawali mocno lewicowe przekonania, wyrażone w krótkich odezwach rozpowszechnianych w 1968 roku. Idąc w duchu „ rewizjonistycznego ” manifestu Karola Modzelewskiego i Jacka Kuronia z 1964 roku , domagali się poszanowania ideałów marksistowsko -leninowska „dyktatura proletariatu” i zasady socjalizmu. Protestujący studenci odśpiewali hymn „ Międzynarodówki ”. Szturm na Uniwersytet Warszawski przez (fałszywych) działaczy robotniczych był więc dla studentów całkowitym zaskoczeniem. Uczestnicy wiecu 8 marca zostali brutalnie pobici przez ochotniczą rezerwę ORMO i oddziały prewencji ZOMO tuż przed rozjazdem do domu. Nieproporcjonalnie brutalna reakcja sił bezpieczeństwa wydawała się wielu obserwatorom prowokacją mającą na celu zaostrzenie niepokojów i ułatwienie dalszych rund represji, w interesie przywódców politycznych. Porównywalna demonstracja rozpoczęła się 9 marca na Politechnice Warszawskiej , po której również doszło do starć z policją i aresztowań. Kuroń, Modzelewski i Michnik zostali ponownie uwięzieni, a większość Komandosi zatrzymano. Jednak w późniejszych relacjach mitologia założycielska polskiego społeczeństwa obywatelskiego (koniec lat 70.), a następnie powstania nowej demokratyczno-liberalnej Polski, zatarła socjalistyczne, lewicowe i rewolucyjne aspekty ruchu marcowego 1968 roku.

W ciągu kilku dni protesty objęły Kraków , Lublin , Gliwice , Katowice i Łódź (od 11 marca), Wrocław , Gdańsk i Poznań (12 marca). Częste demonstracje w wyżej wymienionych miejscach były brutalnie tłumione przez policję. Masowe strajki studenckie odbyły się we Wrocławiu w dniach 14–16 marca, Krakowie w dniach 14–20 marca i Opolu. Powołano komitet studencki na Uniwersytecie Warszawskim (11 marca) i komitet międzyuczelniany w Krakowie (13 marca); próby organizowania się podejmowano także w Łodzi i Wrocławiu. Starania o zaangażowanie robotników przemysłowych, np. pracowników przedsiębiorstw państwowych w Gdańsku, Wrocławiu i krakowskiej Nowej Hucie nie przyniosły żadnych wymiernych efektów. Ale 15 marca w Gdańsku do późnego wieczora maszerowało 20 000 studentów i robotników i walczyło z różnymi rodzajami sił bezpieczeństwa, w sumie 3700 ludzi.

Studenci uczelni stanowili niecałe 25% aresztowanych za udział w działalności opozycyjnej w marcu i kwietniu 1968 r. (ich liczebna przewaga w ruchu była częścią późniejszego mitu – pisał historyk Łukasz Kamiński ) . Wiodącą rolę w rozprzestrzeniających się na cały kraj protestach ulicznych odegrali młodzi robotnicy fabryczni i uczniowie szkół średnich.

Represje

Od 11 marca prowadzona była kampania medialna szkalująca grupy docelowe i osoby. Stalinowskie i żydowskie („niepolskie”) korzenie rzekomych inicjatorów zostały „ujawnione”, a większość prasy drukowanej uczestniczyła w propagowaniu oszczerstw, z godnymi uwagi wyjątkami „Polityki” i Tygodnika Powszechnego ”. Odbywały się masowe „spontaniczne” wiece w zakładach pracy i na placach większych miast. Uczestnicy domagali się „Studenci wznowili studia, pisarze pisali”, „Syjoniści idą na Syjon !”, grozili „Zerwiemy głowę antypolskiej hydrze”. 14 marca regionalny sekretarz partyjny Edward Gierek w Katowicach użył mocnego języka zwracając się do górnośląskich tłumów: (ludzi, którzy chcą) „zamęcić naszą spokojną śląską wodę... ci Zambrowscy , Staszewscy , Słonimscy i kompania Kisielewskich i Jasienica niby… rewizjoniści, syjoniści, lokaje imperializmu… śląska woda zmiażdży im kości…”. Gierek wprowadził w swoim przemówieniu nowy element: deklarację poparcia dla I sekretarza Gomułki, który do tej pory milczał w sprawie protestów studenckich, syjonizmu i innych palących obecnie spraw.

Ta początkowa niechęć najwyższego kierownictwa do wyrażenia swojego stanowiska zakończyła się przemówieniem Gomułki 19 marca. Wyeliminował możliwość rządowych negocjacji ze strajkującymi, gasząc nadzieję uczestników na szybkie korzystne rozwiązanie. Przemówienie Gomułki wygłoszone przed trzema tysiącami („wybitnych w trudnych czasach”) działaczy partyjnych pełne było antyintelektualnych oskarżeń . Kierownictwo partyjne zdało sobie sprawę, jak to wyjaśnił, że jest jeszcze za wcześnie, aby w pełni zrozumieć i ocenić charakter i zakres obecnych trudności. Gomułka ostro zaatakował przywódców opozycji i wymienił kilku pisarzy, których szczególnie nienawidził (Kisielewskiego, Jasienicy i Szpotańskiego ), ale przedstawił złożoną i zróżnicowaną analizę sytuacji w Polsce (Słonimski został wymieniony jako przykład obywatela polskiego, którego uczucia były „ kosmopolityczne ”). "). Pierwszy sekretarz próbował uspokoić narastającą falę antysemityzmu, twierdząc, że większość obywateli pochodzenia żydowskiego jest lojalna wobec Polski i nie stanowi zagrożenia. Jedynym kryterium była lojalność wobec Polski i socjalizmu, a nie pochodzenie etniczne, partia wysoko ceniła tych, którzy się do niej przyczynili i sprzeciwiała się wszelkim zjawiskom o charakterze antysemickim. Rozumiano, że niektórzy ludzie mogą mieć ambiwalentne odczucia co do miejsca, do którego należą, a jeśli niektórzy czują się zdecydowanie bardziej związani z Izraelem, Gomułka spodziewał się, że w końcu wyemigrują. Jednak na tak przemyślane argumenty mogło być już za późno, a starannie wyselekcjonowana publiczność nie zareagowała pozytywnie: ich zbiorowy pokaz nienawiści został pokazany w ogólnokrajowej telewizji. Uwagi Gomułki (przeanalizowane, poprawione i zatwierdzone wcześniej przez członków Biura Politycznego i KC) zostały skrytykowane kilka dni później na posiedzeniu pierwszych sekretarzy wojewódzkich komitetów partyjnych i kampania antysyjonistyczna trwała nieprzerwanie. Biuletyn wewnętrzny Mieczysława Moczara mówił o braku jasnej deklaracji Gomułki w sprawie syjonizmu oraz o „publicznym ukrywaniu zbrodniarzy”. Taka krytyka najwyższego przywódcy partii była niespotykana i wskazywała na rosnące wpływy i determinację frakcji Moczara. Moczar publicznie koncentrował się na potępianiu komunistów, którzy przybyli po wojnie ze Związku Sowieckiego i prześladowali polskich patriotów (w tym od 1948 samego Gomułkę, co może po części tłumaczyć brak odcięcia się I sekretarza i jego milczącą aprobatę dla ekscesów antyżydowskich). Czystki i próby uregulowania walki o władzę na najwyższych szczeblach partii weszły w przyspieszoną fazę.

Masowy ruch protestacyjny i represje trwały przez cały marzec i kwiecień. Bunt spotkał się z likwidacją całych wydziałów akademickich, wydaleniem tysięcy studentów i wielu sympatyzujących z nim wykładowców (m.in. Zygmunta Baumana , Leszka Kołakowskiego i Stefana Żółkiewskiego ), aresztowaniami i procesami sądowymi. Ogólnokrajowa koordynacja przez studentów została podjęta na spotkaniu 25 marca we Wrocławiu; większość jego uczestników trafiła do więzienia do końca kwietnia. 28 marca studenci UW zareagowali na zwolnienie wybitnych wykładowców uchwalając Deklarację Ruchu Studenckiego, która przedstawiała zarys dojrzałych reform ustrojowych w Polsce. Dokument sformułował nowe ramy działań opozycji i ustanowił koncepcyjny precedens dla przyszłych ruchu opozycyjnego „Solidarność” . Władze zareagowały likwidacją kilku wydziałów uniwersyteckich i wcieleniem wielu studentów do wojska. Zaplanowanym na 22 kwietnia studenckim działaniom protestacyjnym przeszkodziła akcja aresztowań prowadzona w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu.

Co najmniej 2725 osób zostało brutalnie pobitych i aresztowanych przez policję między 7 marca a 6 kwietnia. Niektórzy zostali wygnani lub straceni. Według wewnętrznych raportów rządowych stłumienie było skuteczne, choć studentom udało się jeszcze zakłócić pierwszomajowe we Wrocławiu. Poza stosunkowo nielicznymi znanymi przywódcami protestu, znani uczestnicy rewolty 1968 r. na ogół nie pojawili się ponownie w późniejszych falach ruchu opozycyjnego w Polsce.

W połowie marca kampania protestacyjna rozprzestrzeniła się na mniejsze miejscowości. Kolportaż ulotek odnotowano w marcu w stu miejscowościach, w kwietniu w czterdziestu i mimo licznych aresztowań trwał jeszcze w późniejszych miesiącach. W marcu w kilku miejscowościach odbyły się demonstracje uliczne. W różnych miastach aresztowania i procesy przebiegały w różnym tempie, częściowo ze względu na dyskrecję władz lokalnych. Gdańsk miał zdecydowanie najwyższy wskaźnik zarówno „postępowań karno-administracyjnych”, jak i spraw, które faktycznie trafiały do ​​sądów. Największy odsetek aresztowanych i zatrzymanych w całym kraju podczas zamieszek marcowo-kwietniowych należał do kategorii „robotników”.

Kilku odważyło się otwarcie bronić studentów, w tym niektórzy pisarze, biskupi i mała sejmowa grupa posłów katolickich Znak , kierowana przez Jerzego Zawieyskiego . 11 marca Znak złożył oficjalną interpelację skierowaną do premiera. Kwestionowali brutalne antystudenckie interwencje policji i pytali o zamiary rządu wobec demokratycznych żądań studentów i „szerokiej opinii publicznej”.

Po posiedzeniu Biura Politycznego 8 kwietnia, podczas którego Stefan Jędrychowski ostro skrytykował kampanię antysemicką, ale większość uczestników była przeciwnego zdania lub popierała „środkowy” kurs Gomułki, posiedzenie Sejmu pośrednio zajmowało się kryzysem od 9 do 11 kwietnia. Kwiecień. Premier Józef Cyrankiewicz zapewniał, że Radio Wolna Europa wykorzystywało interpelację Znaku do swojej propagandy. Inni mówcy twierdzili, że interpelacja miała na celu przede wszystkim wciągnięcie w sprawy Polski wrogich interesów zagranicznych. Zawieyski przemawiał pojednawczym tonem, kierując swoje uwagi i apelując do Gomułki i Zenona Kliszków , uznając ich za ofiary dawnych ( stalinowskich ) prześladowań politycznych. Niedawne pobicie przez „nieznanych sprawców” katolickiego publicysty Stefana Kisielewskiego zinterpretował jako atak na przedstawiciela polskiej kultury. W odpowiedzi kierownictwo partii pozbawiło Zawieyskiego członkostwa w Polskiej Radzie Państwa , kolektywnej szefowej organu państwowego i zakazało mu sprawowania w przyszłości urzędów politycznych. Uczestnicy publicznej sejmowej skoncentrowali się na atakowaniu Znaku i całkowicie unikali omawiania wydarzeń i kwestii protestów marcowych lub ich stłumienia (tematów interpelacji).

Skuteczność interwencji ORMO na kampusach uniwersyteckich i erupcja dalszego niezadowolenia obywateli (zob. protesty w Polsce w 1970 r .) skłoniły Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego do podjęcia masowej rozbudowy tej siły, która w szczytowym momencie w 1979 r. liczyła ponad 450 tys. członków.

Mobilizacja i czystki antysyjonistyczne/żydowskie, polityka partyjna

Generał Mieczysław Moczar zainicjował i prowadził szeroko zakrojoną kampanię antysemicką 1968 roku

W marcu 1968 r. znacznie nasiliła się kampania antysyjonistyczna, głośna propaganda i masowa mobilizacja. Przyspieszono proces usuwania żydowskich urzędników, byłych stalinowców, rywalizujących ze sobą wysokich rangą komunistów i moralnych zwolenników obecnego liberalnego ruchu opozycyjnego. Roman Zambrowski , Stefan Staszewski , Edward Ochab , Adam Rapacki i Marian Spychalski należeli do czołowych przywódców partyjnych usuniętych lub zneutralizowanych. Zambrowski, żydowski weteran polskiego ruchu komunistycznego , został wyróżniony i usunięty z partii jako pierwszy (13 marca), mimo że przez kilka lat był nieaktywny politycznie i nie miał nic wspólnego z obecnym kryzysem. Były pierwszy sekretarz Ochab zrezygnował z kilku wysokich urzędów, aby zaprotestować „przeciwko antysemickiej kampanii”. 11 kwietnia 1968 r. Sejm wprowadził zmiany na niektórych najważniejszych stanowiskach kierowniczych. Spychalski, odchodząc z MON, zastąpił Ochaba w bardziej tytularnej roli przewodniczącego Rady Państwa. Nowym ministrem obrony został Wojciech Jaruzelski . Rapackiego, innego przeciwnika antysemickich czystek, zastąpił w MSZ Stefan Jędrychowski . Nowy statut szkolnictwa wyższego miał dać rządowi większą kontrolę nad środowiskiem akademickim.

Za główne „niebezpieczeństwo” Gomułka uważał rewizjonizm, a nie „syjonizm”. Zdaniem historyka Dariusza Stoli , pierwszy sekretarz, którego żona była Żydówką, nie miał uprzedzeń antysemickich. Ale oportunistycznie i instrumentalnie dopuścił i zaakceptował antyżydowską inicjatywę ministra Moczara i kontrolowanych przez Moczara służb specjalnych. Kampania dała Gomułce narzędzia potrzebne do zwalczania buntu intelektualnego, zapobieżenia jego rozprzestrzenieniu się na masy robotnicze (poprzez „mobilizację” ich i skierowanie ich frustracji na skradającego się i obcego „wroga”), ostateczne rozstrzygnięcie rywalizacji partyjnej na własną rękę wykorzystać i ustabilizować sytuację w Polsce w niebezpiecznym dla partii okresie Praskiej Wiosny w Czechosłowacji. Wielu Polaków (niezależnie od pochodzenia etnicznego) zostało oskarżonych o bycie syjonistami. Zostali wyrzuceni z partii i/lub ich kariery zostały zakończone przez politykę, która była cyniczna, pełna uprzedzeń lub jedno i drugie. Na przełomie marca i kwietnia w różnych instytucjach i przedsiębiorstwach państwowych odbywały się długie (niekiedy kilkudniowe) zebrania i dyskusje partyjne. Zajmowały się one problematyką „syjonizmu” i były poświęcone ustalaniu odpowiedzialnych i winnych (we własnych szeregach instytucji), ich wydalaniu z partii i żądaniu usunięcia z zajmowanych przez nich stanowisk.

Próbowano odwrócić uwagę opinii publicznej od ruchu studenckiego i orędownictwa reform społecznych, skupionych wokół obrony wolności słowa intelektualistów i artystów oraz prawa do krytyki reżimu i jego polityki. Moczar, przywódca twardogłowej stalinowskiej frakcji partii, obwinił za studenckie protesty „syjonistów” i wykorzystał działalność protestacyjną jako pretekst do większej kampanii antysemickiej (oficjalnie określanej jako „antysyjonistyczna”) i czystek partyjnych. W rzeczywistości protesty studenckie i intelektualne na ogół nie były związane z syjonizmem ani innymi kwestiami żydowskimi. Propagowana idea „syjonistycznej inspiracji” buntu studenckiego wynikała po części z obecności dzieci żydowskich komunistów wśród kontestujących porządek polityczny, w tym zwłaszcza członków grupy Komandosi . Aby zwiększyć ich liczbę, używano figur retorycznych, takich jak „Michnicy, Szlajferowie, Zambrowscy”. Ogólnokrajowy apel z Warszawy (13 marca) sprzeciwiał się zarówno antysemityzmowi, jak i syjonizmowi. Jeden z transparentów wisiał w rzeszowskim liceum 27 kwietnia z napisem: „Witamy naszych syjonistycznych towarzyszy”.

Gomułka ostrzegał jednak, że „syjonizm i antysemityzm to dwie strony tego samego nacjonalistycznego medalu” i podkreślał, że komunizm odrzuca wszelkie formy nacjonalizmu. Zdaniem Gomułki, odrzucającego zachodnie oskarżenia o antysemityzm, „Oficjalne kręgi w Stanach Zjednoczonych włączyły się w brudną kampanię antypolską, wygłaszając oświadczenia oskarżające Polskę o antysemityzm. Proponujemy, aby koła rządzące w Stanach Zjednoczonych sprawdziły, czy Amerykanie obywatele polskiego pochodzenia mieli kiedykolwiek lub mają obecnie takie same możliwości jak obywatele polscy pochodzenia żydowskiego na dobre warunki życia i nauki oraz na zajmowanie odpowiedzialnych stanowisk. Wtedy byłoby jasne, kto kogo może oskarżyć o dyskryminację narodową." Dodał, że „zachodnie ośrodki syjonistyczne, które dziś oskarżają nas o antysemityzm, nie kiwnęły palcem, gdy ludobójcza polityka Hitlera dokonywała eksterminacji Żydów w ujarzmionej Polsce, karząc śmiercią Polaków, którzy ukrywali się i pomagali Żydom”. Lider partii odpowiadał na falę zachodniej krytyki i wykorzystywał publikowane raporty, które były niezgodne z polską pamięcią zbiorową wydarzeń historycznych, zwłaszcza II wojny światowej i Holokaustu .

Wyzwanie Moczara, przedstawiane często w kategoriach konkurencyjnych wizji politycznych (był on nieformalnym szefem nacjonalistycznej frakcji partii komunistycznej zwanej „Partyzantami”), odzwierciedlało, zdaniem historyka Andrzeja Chojnowskiego, przede wszystkim dążenie do zmiany pokoleniowej w partii przywództwem i na innych poziomach w całym kraju. Do 1968 roku Gomułka, którego umiejętności public relations były słabe, był niepopularny i stracił kontakt z rządzoną przez siebie ludnością. Zmiany personalne, którym sprzeciwiał się Gomułka, były generalnie pożądane i oczekiwane, aw partii alternatywą był gen. Moczar. Za nim zmobilizowała się duża liczba generalnie młodszych funkcjonariuszy, motywowanych potencjalną możliwością rozwoju ich stagnacji zawodowej. Znalezienie kozłów ofiarnych (być może po prostu przez twierdzenie, że ktoś był entuzjastycznie nastawiony do izraelskiego zwycięstwa) i zastąpienie ich oznaczało w 1968 roku postęp w tym kierunku. Działalność frakcji Moczar była jednym z głównych czynników, które przyczyniły się do wrzawy 1968 r., Ale spóźniona zmiana pokoleniowa w partii w pełni zmaterializowała się dopiero po Edwarda Gierka w grudniu 1970 r. Sam Moczar prowadził bezwzględną kampanię w ostatecznie nieudanej próbie zostania następcą Gomułki lub następca.

Emigracja obywateli polskich pochodzenia żydowskiego

W wystąpieniu sejmowym 11 kwietnia 1968 r. premier Cyrankiewicz przedstawił oficjalne stanowisko rządu: „Lojalność wobec socjalistycznej Polski i imperialistycznego Izraela nie jest możliwa jednocześnie. (...) Kto chce się z tymi konsekwencjami w postaci emigracji zmierzyć, nie spotka się z przeszkoda." Odchodzącym pozbawiano obywatelstwa polskiego.

Historyk David Engel z Instytutu YIVO napisał: „Ministerstwo Spraw Wewnętrznych sporządziło kartotekę wszystkich obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, nawet tych, którzy od pokoleń byli oderwani od zorganizowanego życia żydowskiego. Żydów usunięto z pracy w służbie publicznej, w tym z nauczania stanowiska w szkołach i na uniwersytetach. Wywierano na nich presję do opuszczenia kraju przez działania biurokratyczne mające na celu podkopanie ich źródeł utrzymania, a czasem nawet brutalność fizyczną”. Zdaniem Dariusza Stoli z Polskiej Akademii Nauk „określenie „kampania antysyjonistyczna” jest mylące pod dwoma względami, ponieważ kampania rozpoczęła się jako polityka antyizraelska, ale szybko przekształciła się w kampanię antysemicką, a ta ewidentna antysyjonistyczna Żydowski charakter pozostał jego cechą charakterystyczną”. Propaganda utożsamiała pochodzenie żydowskie z sympatiami syjonistycznymi, a tym samym z nielojalnością wobec komunistycznej Polski. Na wiecach używano antysemickich haseł. Wybitni Żydzi, rzekomo wyznania syjonistycznego, w tym naukowcy, menedżerowie i dziennikarze, stracili pracę. Według Państwowego Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), który badał wydarzenia, które miały miejsce w Łodzi w latach 1968–69 , „w każdym przypadku decyzja o zwolnieniu była poprzedzona uchwałą partyjną o wydaleniu z partii”.

Według Jonathana Ornsteina z 3,5 miliona polskich Żydów przed II wojną światową po Holokauście pozostało 350 000 lub mniej . Większość ocalałych, którzy pod koniec II wojny światowej deklarowali narodowość żydowską, w tym ci, którzy zarejestrowali się w Centralnym Komitecie Żydów Polskich w 1945 r., wyemigrowała z powojennej Polski już w pierwszych latach jej istnienia. Według szacunków Davida Engela, z mniej niż 281 000 Żydów przebywających w Polsce w różnych okresach przed lipcem 1946 r., do połowy 1947 r. . Dodatkowe 30 000 przybyło ze Związku Radzieckiego w 1957 r., Ale prawie 50 000, typowo osób aktywnie wyrażających tożsamość żydowską, opuściło Polskę w latach 1957–59 pod rządami Gomułki i za namową jego rządu. Do 1967 r. W Polsce mieszkało około 25 000–30 000 Żydów. Jako grupa stawali się coraz bardziej zasymilowani i świeccy oraz mieli dobrze rozwinięte i funkcjonujące świeckie instytucje żydowskie. Spośród Żydów, którzy pozostali w Polsce, wielu zrobiło to z powodów politycznych i zawodowych. Ich sytuacja zmieniła się po wojnie arabsko-izraelskiej w 1967 r. i polskim buncie akademickim w 1968 r., kiedy Żydzi zostali wykorzystani jako kozły ofiarne przez walczące frakcje partyjne i ponownie zmuszeni do masowej emigracji. Według Engela około 25 000 Żydów opuściło Polskę w latach 1968–70, pozostawiając w kraju tylko od 5 000 do 10 000 Żydów.

Od końca II wojny światowej narzucony przez Sowietów rząd w Polsce, któremu brakowało silnego poparcia społecznego, uznał za celowe nieproporcjonalne poleganie na Żydach w wykonywaniu prac urzędniczych i administracyjnych, a wielu Żydów awansowało na wysokie stanowiska w szeregach politycznych i bezpieczeństwa wewnętrznego. W konsekwencji, jak zauważył historyk Michael C. Steinlauf – „ich grupowy profil coraz bardziej przypominał mityczną żydokomunę ” (zob. także żydowski bolszewizm ). Ze złożonych przyczyn historycznych Żydzi zajmowali wiele represyjnych stanowisk w ramach powojennej polskiej administracji komunistycznej. W marcu 1968 r. niektórzy z tych urzędników stali się centrum zorganizowanej kampanii mającej na celu zrównanie pochodzenia żydowskiego ze stalinowskimi sympatiami i zbrodniami. Czystki polityczne, często rzekomo wymierzone w funkcjonariuszy epoki stalinowskiej, dotknęły wszystkich polskich Żydów bez względu na pochodzenie.

Przed wydarzeniami z lat 1967–68 stosunki polsko-żydowskie były w komunistycznej Polsce tematem tabu. Dostępne informacje ograniczały się do rozpowszechniania powierzchownych i zniekształconych oficjalnych wersji wydarzeń historycznych, podczas gdy większość tradycyjnych społecznych antysemickich resentymentów czaiła się pod powierzchnią, pomimo niedoboru żydowskich celów. Popularny antysemityzm lat powojennych był ściśle powiązany z postawami antykomunistycznymi i antyradzieckimi i jako taki napotykał opór władz. Z powodu tej historycznie prawicowej orientacji polskiego antysemityzmu, Żydzi na ogół czuli się bezpiecznie w komunistycznej Polsce i przeżyli „szok marcowy”, kiedy wielu członków rządzącego reżimu przyjęło antysemickie poglądy przedwojennych polskich nacjonalistów, aby uzasadnić stosowanie agresywnej propagandy i terroru psychicznego. Zewnętrznie stalinowski charakter kampanii łączył się paradoksalnie z antystalinowską i antyżydokomuńską retoryką. Media „ujawniały” różne przeszłe i obecne żydowskie spiski skierowane przeciwko socjalistycznej Polsce, często wykorzystując krzywdzące żydowskie stereotypy, które rzekomo składały się na wielki żydowski antypolski plan. zachodnioniemiecko -izraelskie i amerykańsko-syjonistyczne antypolskie. Twierdzono, że w Polsce starzy żydowscy staliniści potajemnie przygotowywali własny powrót do władzy, aby udaremnić polskiego Października . Niewielka liczba Żydów pozostających w Polsce była poddawana nieznośnym naciskom generowanym przez państwowe monopolistyczne media, często zdominowane przez sympatyków ministra Moczara. Wielu Żydów i nie-Żydów zostało oczernionych i usuniętych przez ich lokalne podstawowe organizacje partyjne (POP), po czym musieli zostać zwolnieni z pracy. Ofiarą padło również wielu fachowców i osób niebędących członkami partii.

Większość emigrantów z ostatniej fali (1968–69) wybrała miejsca docelowe inne niż Izrael, co było sprzeczne z twierdzeniami rządu o ich proizraelskim oddaniu. Nieproporcjonalnie w polskim społeczeństwie reprezentowali oni osoby wykształcone, profesjonalne i utalentowane. Część działaczy PZPR postrzegała wcześniej ten czynnik jako nadmierne „zagęszczenie” Żydów na ważnych stanowiskach, pozostałość po czasach stalinowskich, co skutkowało nawoływaniami do ich marginalizacji i usunięcia z kraju.

Ponad tysiąc byłych twardogłowych stalinistów pochodzenia żydowskiego opuściło Polskę w 1968 roku i po nim, wśród nich była prokurator Helena Wolińska-Brus i sędzia Stefan Michnik . IPN badał zbrodnie stalinowskie popełnione przez niektórych emigrantów z marca 1968 r., w tym Michnika, który osiedlił się w Szwecji, oraz Wolińską-Brus, która mieszkała w Wielkiej Brytanii. Obaj zostali oskarżeni o bycie „dodatkiem do morderstwa sądowego”. Złożono wnioski o ich ekstradycję na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania .

W latach 1961-1967 średnia emigracja Żydów z Polski wynosiła 500-900 osób rocznie. W 1968 r. o opuszczenie kraju wystąpiło łącznie 3900 Żydów. Między styczniem a sierpniem 1969 r. liczba emigrujących Żydów wyniosła prawie 7300, wszystko według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Organy bezpieczeństwa prowadziły obszerne dane o osobach „rodzinnych w Izraelu” lub pochodzenia żydowskiego, w tym zwolnionych ze stanowisk oraz tych, które nie pełniły żadnych funkcji służbowych, a ubiegały się o emigrację do Izraela.

Zakończenie kampanii antysyjonistycznej

11 kwietnia 1968 r. sekretarz KC Artur Starewicz wręczył Gomułce obszerne pismo, w którym zwrócił uwagę na destrukcyjność demagogii, antyżydowską obsesję i inne aspekty kampanii. Pod koniec kwietnia Gomułka zdał sobie sprawę, że kampania, na którą pozwolił, przeżyła swoją użyteczność i wymyka się spod kontroli; wielu uczestników stało się nadgorliwych i mnożyły się skargi z różnych stron. Jednak zakończenie tego i przywrócenie normalnej kontroli i dyscypliny partyjnej wymagało kilku tygodni powtarzających się ostrzeżeń i innych wysiłków. 24 czerwca Gomułka ostro skrytykował Stefana Olszowskiego i rolę, jaką odegrały publikacje PAX-u . Obaj byli mocno zaangażowani w „antysyjonistyczną”, ale też „nacjonalistyczną” kampanię medialną z 11 marca. 1 lipca Leopold Domb ( Leopold Trepper ), były przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów (w Polsce), napisał list do swojego partyjnego szefa Gomułki. Domb gorzko uskarżał się na postępującą likwidację tysiącletniego dorobku cywilizacyjnego polsko-żydowskiego i wymieniał liczne przykłady takiej destrukcji społeczeństwa i kultury, jaka miała miejsce we współczesnej komunistycznej Polsce.

5 lipca Gomułka przyznał się do „pewnych problemów” z MSW i zapowiedział odsunięcie ministra Moczara ze stanowiska gabinetu, co odcięło go od zaplecza władzy w tym resorcie. Odsunięcie Moczara na bok zostało przedstawione jako awans: został sekretarzem KC i zastępcą członka Biura Politycznego. „Towarzysz Moczar to człowiek zdyscyplinowany i zrobi, co mu każą” – tak rezolucję widział Gomułka. Zdolność Gomułki do zdecydowanego zlikwidowania antyżydowskiej nagonki MSW i ukarania jej sprawców (za kwestionowanie kierownictwa partii) pokazuje, że mógł to zrobić wcześniej, gdyby zdecydował się działać w porę. Podczas XII Plenum KC (8–9 lipca) Zenon Kliszko oficjalnie zamknął kampanię „antysyjonistyczną”. Wewnętrzne napady i obstrukcje wewnątrz partii, wojska i bezpieki ( SB ), skierowane teraz przeciwko Gomułce i Kliszce, trwały jeszcze przez jakiś czas. W rzeczywistości „antysyjonistyczna” działalność SB nigdy nie została całkowicie porzucona. W latach 1970-80 gen. Jaruzelski zdegradował do stopnia szeregowca 1348 żydowskich oficerów, którzy wyemigrowali nie tylko około 1968 r. Taka kontynuowana działalność była prowadzona w tajemnicy.

Medialna machina propagandowa była od początku lata zajęta potępianiem Praskiej Wiosny . W sierpniu Ludowe Wojsko Polskie uczestniczyło w inwazji Układu Warszawskiego na Czechosłowację .

Konsekwencje wydarzeń 1968 roku

V Zjazd PZPR odbył się w listopadzie pod aktywnym przewodnictwem Gomułki. Jego pozycja została potwierdzona. Zgromadzenie, zdominowane liczebnie przez zwolenników Moczara, zostało wmanewrowane w podporządkowanie się decyzjom personalnym frakcji Gomułki. Partia liczyła teraz 2,1 miliona członków (tylko 40% stanowili robotnicy), po niedawnej czystce z ponad 230 000. Żydowscy działacze odeszli, ale pozostało wielu innych weteranów, ponieważ zaczynała następować zmiana pokoleniowa w komunistycznym kierownictwie. Gomułka mógł rządzić ze swoimi nielicznymi bliskimi współpracownikami do grudnia 1970 r., Ale jego prestiż ucierpiał w Polsce, za granicą oraz wśród przywódców sowieckich i innych bloku wschodniego .

Konsekwencją wydarzeń protestacyjnych i ich reperkusji było wyalienowanie reżimu od lewicowej inteligencji, która była zdegustowana oficjalnym propagowaniem antysemityzmu i przyjmowaniem nacjonalistycznej retoryki . Wielu polskich intelektualistów sprzeciwiało się kampanii rządowej, często otwarcie. Kolejnym efektem była działalność polskich emigrantów na Zachód w organizacjach propagujących opozycję w kraju.

Alienacja polskiej inteligencji trwała długo po życiu i ostatecznie przyczyniła się do upadku komunistycznej dyktatury: wydarzenia 1968 roku były punktem zwrotnym w ideologicznej ewolucji tych, którzy w nadchodzących latach mieli rzucić wyzwanie systemowi. Na przykład Jacek Kuroń , dwukrotnie członek partii i działacz więziony za udział w wydarzeniach 1968 r., odegrał później ważne role w KOR i ruchu robotniczym „Solidarność” . Wydarzenia 1968 roku, poprzedzone wydarzeniami z 1956 roku, a następnie z lat 1970, 1976 i 1980 pokazały, że Polska ze swoimi silnymi tradycjami nacjonalistycznymi, społeczeństwem obywatelskim i potężnym Kościołem katolickim była źródłem niestabilności i słabości w Blok Wschodni. Zagrożenia dla PZPR ze strony „reakcyjnej” koalicji z 1968 r., przed którymi niektórzy już wtedy ostrzegali, okazały się nie urojone, ale ich realizacja zajęła kolejne dwie dekady.

Antysemicka, antyintelektualna i antystudencka kampania nadszarpnęła reputację Polski, zwłaszcza na Zachodzie. Pomimo światowego potępienia represji z marca 1968 r., komunistyczne rządy przez wiele lat nie przyznawały się do antysemickiego charakteru kampanii „antysyjonistycznej”, choć niektóre gazety publikowały artykuły krytyczne. W lutym i marcu 1988 r. polski rząd komunistyczny ogłosił oficjalne przeprosiny za antysemickie ekscesy z 1968 r.: najpierw w Izraelu na konferencji poświęconej polskim Żydom, a następnie w oświadczeniu wydrukowanym w „Trybunie Ludu . Raport KC sugerował nawet wprowadzenie podwójnego obywatelstwa w celu poprawy stosunków z Żydami, którzy opuścili Polskę.

Następstwa

Część wystawy stałej poświęconej wydarzeniom marcowym w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie .

Po upadku władzy komunistycznej Sejm w 1998 r. oficjalnie potępił antysemityzm wydarzeń marcowych 1968 r. W 2000 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski wygłosił własne przeprosiny przed grupą żydowskich studentów „jako prezydent Polski i jako Polak”.

W 30. rocznicę ich wyjazdu tablica pamiątkowa została umieszczona na dworcu kolejowym Warszawa Gdańska, z którego większość Polaków zesłanych wyjechała pociągiem do Wiednia .

W marcu 2018 r. Prezydent RP Andrzej Duda powiedział: „Przykro nam, że nie ma Cię dzisiaj tutaj” i „ci byli wtedy deportowani, a rodziny zabitych – chcę powiedzieć, proszę wybacz Polsce za to” w związku z 20 tys. Żydzi wypędzeni lub zmuszeni do ucieczki w 1968 r. Duda powiedział jednak, że jego pokolenie nie ponosi odpowiedzialności za działania dawnej komunistycznej administracji. Rozróżnienie Dudy między byłym polskim rządem, którego wrobił jako winnego, a polskimi obywatelami, których wrobił jako niewinnych, zostało odebrane przez krytyków jako brak przeprosin. Wypowiedź Dudy odbiła się też echem żydowskich stereotypów dotyczących straty na rzecz Polski: „Jesteście elitą inteligencji, ale w innych krajach jesteście ludźmi niezwykłego sukcesu, szanowanymi, ale w innych krajach wasza siła twórcza, wasz dorobek naukowy, wasza wspaniała osiągnięcia nie przyniosły Rzeczypospolitej Polskiej zasługi”.

Zobacz też

Notatki

A. Pisał w 1968 Andrzej Werblan, publicysta PZPR : „… swoisty sojusz polityczny kilku reakcyjnych tendencji… polityczne rodowody najbardziej agresywnych mówców nadzwyczajnego walnego zebrania Oddziału Warszawskiego ZLP w dniu 29 lutego 1968 r. Oto reprezentatywne postacie tego sojuszu politycznego: Jan Grzędziński – piłsudskiista , Stefan Kisielewski – przedstawiciel zacofanych środowisk katolickich, Paweł Jasienica – aktywny uczestnik reakcyjnego podziemia sprzed 20 lat, Antoni Słonimski – związany z koterie kosmopolityczne i syjonistyczne, Leszek Kołakowski – usunięty z szeregów PZPR za skrajnie rewizjonistyczne poglądy i działalność półtora roku temu”.

Linki zewnętrzne

Dalsza lektura